Broź już truchta. Kiedy wróci na boisko?

4 stycznia 2015, 14:06 | Autor:

Toro_Broź

Mateusz Broź nie należał do zbyt wyróżniających się zawodników w rundzie jesiennej. Nie strzelił żadnego gola, nie zaliczył ani jednej asysty i swoimi statystykami idealnie wpisał się w obraz gry całej drużyny. Wpływ na kiepską formą miały jednak na pewno problemy zdrowotne. Już w 2. kolejce Broź doznał urazu nadgarstka i musiał pauzować przez trzy tygodnie.

Gdy już wrócił do gry, spisywał się jak cały Widzew – przeciętnie. Ale nie tracił miejsca w składzie, zarówno u Włodzimierza Tylaka, jak i Rafała Pawlaka wychodził na boisko w pierwszym składzie lub z ławki rezerwowych. Był jednym z bardziej doświadczonych piłkarzy, a takich w łódzkim zespole wyraźnie brakowało. Pod koniec października jednak sezon już się dla niego skończył. Na jednym z treningów poczuł ból w lewym kolanie i opuścił zajęcia. Diagnoza lekarska była brutalna – zerwane więzadła krzyżowe przednie i konieczność operacji.

„Broziu” trafił pod opiekę znanego łódzkiego lekarza sportowego, dr Marcina Domżalskiego. 14 listopada zawodnik przeszedł zabieg rekonstrukcji więzadeł i według rokowań przerwa w grze powinna potrwać ok. sześciu miesięcy. Rozpoczął rehabilitację i proces żmudnego odbudowywania się pod okiem Anny Głowackiej.

26-latek zamierza jednak nie czekać do maja i wcześniej wrócić do zdrowia. „Jeżeli nie wydarzy się nic złego, to powinno udać się jeszcze w tym sezonie pojawić na boisku. Niedawno po raz pierwszy zacząłem truchtać, operowana noga goi się prawidłowo.” – mówił nam napastnik Widzewa. Sam Broź poważnie podszedł do tematu i już 27 grudnia przyjechał do Łodzi po świątecznej przerwie, by wznowić rehabilitację. Jak zdradził, Sylwestra spędził na spokojnie w domu,  z laptopem i Skypem.