Dróżdż o dalszych transferach: „Jeśli nikt nie odejdzie, to temat jest zamknięty”

17 stycznia 2023, 19:17 | Autor:

Obecne zimowe okno transferowe należy w Widzewie do najspokojniejszych od lat. Sprowadzono jak dotąd tylko jednego nowego piłkarza i niewykluczone, że na tym ruchy kadrowe zostaną zakończone. W szczegółach mówił o tym prezes klubu.

Mateusz Dróżdż udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Odpowiadał nie tylko na pytania związane z transferami, ale ten wątek wydaje się aktualnie najistotniejszy. Poniżej prezentujemy fragment rozmowy, skupiony właśnie na kwestiach zmian w kadrze łodzian.

(…)

– Kibic Widzewa może pomyśleć: skoro przyleciał prezes, to będą transfery.

– Ruchy kadrowe drużyny uzależnione są od odejść. Musimy mierzyć się przede wszystkim z tym, żeby zapewnić w klubie stabilne i mądre finansowanie, by nie było na przykład poślizgów w wypłatach, ponieważ wiele wydarzyło się na przełomie grudnia i stycznia w Widzewie w zakresie przepływów pieniężnych. Widzew zmienił także rok budżetowy na okres czerwiec–czerwiec, wcześniej pracował, co jest rzeczą niebywałą, na dwóch budżetach. W końcu normalnie nadzorujemy wydatki, ale są one w Widzewie znaczące i trzeba kontrolować każdą wydaną złotówkę. W tej chwili Widzew stać na utrzymanie takiej kadry, jaką ma teraz.

– Czyli temat ofensywnego środkowego pomocnika definitywnie jest zamknięty?

– Jeżeli nikt nie odejdzie, to taki temat jest zamknięty. Nasza sytuacja finansowa, a przede wszystkim prognoza finansowa na rok 2023, która uwzględnia wydatkowanie i przychody, wzorując się na 2022, nie pozwala na podjęcie dużego ryzyka finansowego.

– Na razie jedyny transfer do klubu to Andrejs Ciganiks, łotewski obrońca. Czyli w kadrze Widzewa oprócz niego są już: Ukrainiec, Słowak, Bułgar, Portugalczyk, Austriak, Chorwat, Czech, Norweg, Albańczyk i Hiszpan. Nie za duży miszmasz?

– Chcielibyśmy mieć więcej Polaków, ale rynek jest taki, że o nich trudno. Dlatego patrzymy, czy ktoś zna naszą ligę, może w niej grał. Jeśli chodzi o Henricha Ravasa, to praktycznie mówi już po polsku, to samo dotyczy Marka Hanouska i Bożidara Czorbadżijskiego, więc żartując, możemy mówić o pół-Polakach. Andrejs i Mato Miloš też rozumieją po polsku. Ale taki jest rynek. Niedawno rozmawialiśmy z dwoma polskimi piłkarzami, by podpisać kontrakty od czerwca, ale nie byliśmy w stanie dojść z nimi do porozumienia, więc tematu nie ma.

– Jeśli chodzi o odejścia, najwięcej mówiło się o Ravasie.

– W Widzewie każdy zawodnik jest na sprzedaż, ale za kwotę, która nas usatysfakcjonuje. Oferty dotyczące naszych zawodników takie nie były. Tym bardziej że marka tego piłkarza Widzewa jest więcej warta niż jeszcze pół roku temu. Chodzi także, aby odejść od koncepcji pracy tu i teraz, jaką praktykowano w Widzewie. Wiemy, że sprzedaż zawodnika Widzewa po tylu latach ustali politykę transferową na kolejne lata. W dużym uproszczeniu – jeżeli zaczniemy sprzedawać za 500 tys. euro, to od takich kwot rozpoczną się kolejne rozmowy. Jak sprzedamy za milion, to od tej kwoty będziemy przyjmować oferty.

(…)

Cały wywiad do przeczytania TUTAJ

Subskrybuj
Powiadom o
64 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
64
0
Would love your thoughts, please comment.x