M. Smyła: „Jedziemy do Łodzi, żeby wygrać z Widzewem”
21 maja 2022, 10:30 | Autor: KamilJednym z największych rozczarowań rundy wiosennej było Podbeskidzie Bielsko-Biała. „Górale” długo nie byli w stanie wygrać meczu i dopiero po zmianie trenera złapali nieco wiatru w żagle, dzięki czemu nadal są w grze o awans do Ekstraklasy. Przed jutrzejszym spotkaniem wywiadu udzielił opiekun drużyny, Mirosław Smyła.
Z jakim nastawieniem bielszczanie wybiorą się do Łodzi i czy nadal mają nadzieję na zajęcie miejsca w szóstce? Wiem, że wiele rzeczy musi się wydarzyć. Ja się tym jednak nie przejmuję. Mam taką dewizę, że jak na coś nie mam wpływu, to nie jest to powodem moich zmartwień. (…) W głowie mamy jedno. Jedziemy do Łodzi, żeby wygrać z Widzewem. Wygraliśmy ostatnio na wyjeździe, zagraliśmy u siebie dobre spotkanie z Arką, więc mamy podstawy, by sądzić, że z Widzewem nie jesteśmy bez szans” – przyznał Smyła w rozmowie z portalem polsatsport.pl.
Przed tygodniem Podbeskidzie tylko zremisowało z Arką Gdynia, więc aby myśleć o czymś więcej, musi wygrać. W identycznej sytuacji będą oczywiście widzewiacy, którzy też potrzebują trzech punktów. „Zagmatwało się to wszystko, a zawodnicy schodzili z boiska sponiewierani, padali na twarz. Jednak motywacja wróciła. W końcu nie wszystko stracone, a my nie mamy się czego wstydzić, ponieważ stworzyliśmy dobre widowisko. Dlatego mocno się szykujemy na Widzew, dla którego to spotkanie z nami jest równie ważne, jak dla nas. Oni muszą wygrać, bo w innym razie mogą stracić drugie, czyli premiowane bezpośrednim awansem miejsce. Ich obowiązkiem jest wygrać u siebie, jeśli nie chcą, żeby coś, na co pracowali przeszło im koło nosa. Ta ostatnia kolejka będzie takim dobrym podsumowaniem całego sezonu” – mówi trener.
„Górale” przyjadą do Łodzi w swym prawie najsilniejszym składzie, jedynie bez pauzującego za kartki Ezequiela Bonifacio. „Bonifacio nie zagra za kartki i to wszystko. Reszta jest do dyspozycji. Doprowadzamy ich do używalności, bo przecież za nami wiele spotkań i zawodnicy czują to w kościach. Inna sprawa, że w naszym przypadku, jak wspomniałem, ważniejsze jest to, by drużynę wzmocnić psychicznie, żeby wierzyła” – wyjawił szkoleniowiec bielskiej drużyny.
Kto, według Smyły, będzie miał w niedzielę większe szanse na zwycięstwo i końcowy sukces? „Niejedno się już przeżywało, ale nie podejmę się oceny naszych szans. Niech życie pisze swój scenariusz. My musimy wygrać i to cała filozofia. Mecz będzie otwarty, pewnie nerwowy, trzeba będzie iść na ryzyko. Dla kibica to będzie świetne spotkanie. Kto przegra? Według mnie łatwiej byłoby skreślić szóstkę w totka niż wytypować ten wynik” – podkreślił na sam koniec wywiadu.
Pełną treść rozmowy z Mirosławem Smyłą znaleźć można TUTAJ.
Foto: Szymon Jaszczurowski / tspodbeskidzie.pl