TKzM: „Łowcy dresów nadciągają”

22 kwietnia 2014, 23:36 | Autor:

twardy kibol z młyna

Twardy Kibol z Młyna wraca po świątecznej przerwie jak zwykle poruszając najciekawsze tematy ostatnich dni. W najnowszym felietonie sporo miejsca poświęcił zbliżającemu się finałowi Pucharu Polski oraz wrócił do wydarzeń z Bydgoszczy, gdzie doszło do bohaterskiego ataku miejscowych chuliganów na nastoletnie koszykarki.

„Łowcy dresów nadciągają”

Na początek cofnijmy się o kilkanaście dni do wydarzeń z Bydgoszczy. Otóż Zawisza dokonuje brawurowej akcji krojenia barw trzynastoletnim widzewiankom z drużyny koszykarskiej. Tak się zastanawiam, co trzeba mieć we łbie, żeby świadomie napadać małoletnie dziewczynki i zabierać im dresy? Przypomina to akcję „patusów” z Legii, którzy nie tak dawno temu chcieli wykroić na jakiejś hali młodzików Polonii Warszawa i zostali chyba wtedy powaleni na ziemię przez sędziego… Jeżeli bydgoskich chuliganów nie stać na ciuchy, to niech dadzą znać. Zorganizuje się pod herbem jakąś zrzutkę odzieży dla nich, żeby nie musieli latać w kominach za Bogu ducha winnymi dziewczynkami.

***

Ostatnio żywo omawianym temat w mediach jest finał Pucharu Polski na Narodowym i bojkot tego meczu zarówno przez kibiców Zawiszy, jak i Zagłębia. Wiele osób puka się w czoło mówiąc, że kibice z Lubina pozbawiają swój zespół wsparcia w historycznym dla klubu momencie. Ja jednak skupię się na innym aspekcie całego tego burdelu związanego z tegorocznym finałem, bo według mnie można było spróbować rozegrać ten finał na kibolskich zasadach. Chodzi tak naprawdę o to, że Boniek, Wyborcza, milicja, TVN i reszta tamtej strony barykady staną na głowie, żeby zapełnić dziurę po bojkotującym kibolstwie, a każdy najmniejszy okrzyk trybun będzie w transmisji TV przedstawiany jako „wspaniałe wsparcie”. O tym, jak został potraktowany ten finał przez obóz nam wrogi, niech świadczą ceny biletów na ten mecz, które są nawet do 70% tańsze, niż bywało to w poprzednich latach! Po meczu relacje w mediach będą pełne opisów tego jak „pięknie i kulturalnie zachowywali się kibice”, że „bez kiboli udało się zorganizować wspaniałe widowisko”.
Gdyby natomiast kibolstwo Zawiszy i Zagłębia znalazło się na stadionie, mogli by oni pokazać prawdziwą atmosferę, jaką przyzwyczajeni jesteśmy oglądać na polskich stadionach. Przy okazji byłby to czas na zaprezentowanie wszelkich haseł związanych z Osuchem, Bednarzem i całą resztą „reformatorów”. Jestem przekonany, że komentatorzy w TV nie wspomną słowem o bojkocie, a kibolstwo z Lubina i Bydgoszczy oglądając mecz w TV będzie się cieszyć, że na stadionie jest, powiedzmy tylko 10 tys. ludzi i bojkot się udał. Jednak dla mediów nie będzie to „tylko” lecz „aż” 10 tys. kibiców i co ważne z ich punktu widzenia, kibiców, a nie „kiboli i pseudokibiców”. Bo nie oszukujmy się – biorąc pod uwagę zgody i układy kibiców obu klubów, to w przypadku obecności kibolstwa na trybunach mogłaby się tam zebrać całkiem niezła mieszanka wybuchowa. W ten sposób, odpuszczając obecność na finale, to jednak kibole robią krok w tył i nie wykorzystują okazji do zaprezentowania swoich racji. Media natomiast nie przepuszczą nadarzającej się okazji, by pokazać ten finał jako wzorcowo zorganizowany ze „wspaniałą” atmosferą tworzoną przez „całe rodziny z dziećmi” na trybunach.
Po meczu oczywiście w lokalnych redakcjach Wyborczej w Bydgoszczy i Lubinie rozdzwonią się telefony od „pani Wioletty z synami” i „pana Jana z trójką dzieci”, którzy będą chcieli podziękować za możliwość obejrzenia meczu finałowego na stadionie narodowym, w tak przyjaznej atmosferze.

Twardy Kibol z Młyna