Widzew – Śląsk (wypowiedzi)

23 września 2014, 22:27 | Autor:

Tylak_Pawłowski

Widzewiacy bardzo szybko odpadli z obecnej edycji Pucharu Polski. Przed własną publicznością łodzianie przegrali ze Śląskiem 1:2, choć pierwszy raz w sezonie to oni pierwsi zdobyli gola. Oto, co po spotkaniu powiedzieli trenerzy i piłkarze obu drużyn.

Tadeusz Pawłowski:
„Uważam, że w Pucharze Polski liczy się zwycięzca, a więc cel osiągnęliśmy – jesteśmy w następnej rundzie. Ja sam, jak jeszcze grałem pamiętam, że ciężko mi się grało na Widzewie i przegrywaliśmy mecze. Dlatego cieszę się bardzo, że mimo iż przegrywaliśmy 0:1, potrafiliśmy odwrócić losy meczu. Mieliśmy jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, szczególnie Flavio Paixao, wystarczyło wewnętrzną częścią stopy wepchnąć piłkę do bramki. Cieszę się, że jesteśmy dalej w grze i zamykamy rozdział pod tytułem Widzew.”

Włodzimierz Tylak:
„Gratuluję trenerowi Pawłowskiemu awansu. Wygrał zespół dojrzalszy, co było widoczne. Myślę, że nasza drużyna powalczyła z renomowanym przeciwnikiem, zespołem z czołówki ekstraklasy. Mam nadzieję, że ten występ przeniesie się na mecze ligowe i wreszcie zaczniemy punktować.
Nie uważam, że błędem było wystawienie Mateusza Ławniczaka na prawej obronie. W przyszłości będziemy potrzebowali różnych roszad, a więc trzeba było spróbować. Wcale nie zagrał tak źle, choć raz się pomylił.”

David Kwiek:
„Musimy przeanalizować na spokojnie tego pierwszego gola, bo wydaje się, że był tam jakiś rykoszet. Przy drugim jeden z kolegów się poślizgnął i rywale to wykorzystali z zimną krwią. Szkoda, bo tworzyliśmy sytuacje; Bartek Kasprzak miał poprzeczkę. Można było wygrać ten mecz.”

Bartłomiej Kasprzak:
„Zabrakło mi szczęścia, bo piłka zamiast wpaść do bramki, odbiła się od spojenia, z tego co widziałem. Jestem bardzo zmęczony, bo cały mecz dzielnie walczyliśmy. Niepotrzebnie straciliśmy tego pierwszego gola, piłka ledwo wturlała się do siatki, po rykoszecie. Musimy dobre akcenty tego meczu przenieść na ligę.”

Mariusz Rybicki:
„Cieszę się, że wytrzymałem całe 90 minut, ale przez ostatnie cztery tygodnie solidnie pracowałem nad sobą i dziś był tego efekt, bo fizycznie dobrze się czułem. Po urazie nie ma śladu i myślę, że na następny mecz ligowy będę gotowy. Uważam, że na tle bardzo dobrego przeciwnika wypadliśmy dobrze. Także nie ma co łamać sobie głów, bo mimo, iż jesteśmy w kryzysie, zagraliśmy dobre spotkanie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Gdyby nie głupio stracona bramka, mecz mógłby się całkiem inaczej ułożyć.”

Piotr Mroziński:
„Każdy mecz gram na innej pozycji, dziś występowałem na lewej obronie. Za każdym razem trzeba się przestawiać i poczuć grę, zanim dobrze wejdzie się w spotkanie. Ale nic, trzeba się uczyć wszechstronności. Mecz mogliśmy wygrać, ale zbyt łatwo traciliśmy bramki.”

Dimitrije Injac:
„Byliśmy blisko sprawienia niespodzianki. Mogliśmy nieco lepiej rozwiązać kontrataki, szczególnie w pierwszej połowie. Myślę, że byliśmy dobrze ustawieni, ale zabrakło nam tym razem skuteczności w defensywie. W lidze jesteśmy ustawiani w roli faworyta, mamy młodą drużynę, której ciężko gra się pod tą presją. Po dzisiejszym meczu młodzi zawodnicy powinny uwierzyć w siebie, skoro zagrali jak równy z równym z mocnym Śląskiem. Jedziemy więc do Chojnic po swoje.”

Rafał Augustyniak:
„I Śląsk i my graliśmy piłką, więc mecz mógł się podobać. Pierwszy raz to my wyszliśmy na prowadzenie, ale jeden błąd w obronie, potem drugi i dziękuję. Cieszę się, że zagrałem w obronie – czułem się dobrze na tej pozycji, lepiej niż w ataku [śmiech]. Patrząc jednak przez pryzmat zespołu jest złość, bo można było więcej z tego meczu wyciągnąć. A tak jest nam przykro, że tak szybko żegnamy się z Pucharem Polski. Z siłami było OK, myślę, że do soboty też się zregenerujemy odpowiednio i z Chojnic przywieziemy punkty.”

Rafał Grodzicki:
„Być może poczuliśmy się nieco za pewnie przed meczem i zostaliśmy szybko skarceni. Widzew zaatakował od pierwszego gwizdka, zagrał wysokim pressingiem i nas to zaskoczyło. Mieliśmy grać swoją piłkę, a tymczasem rywal nieco wybił nas z rytmu. Widzewiacy pierwsi strzelili bramkę, ale po pierwszej połowie, to mimo wszystko my powinniśmy wygrywać, bo stworzyliśmy sobie więcej stuprocentowych sytuacji. Ale mimo wszystko wynik nie był zły. Po przerwie zagraliśmy jeszcze lepiej i dzięki temu cieszymy się, że gramy dalej w Pucharze Polski.”