Chojniczanka – Widzew (wypowiedzi)

27 września 2014, 18:23 | Autor:

Tylak_Pawlak

Piłkarze Widzewa zagrali kolejne koszmarne zawody. Tym razem lepsza od łodzian okazała się Chojniczanka. Oto, co po meczu w Chojnicach powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów.

Włodzimierz Tylak:
„Na temat przebiegu meczu mogę powiedzieć, że początek był udany, taki jak zakładaliśmy, pierwsze 15-20 minut. Potem nasza gra się zupełnie popsuła, zaczęliśmy grać od tyłu długimi podaniami piłki i traciliśmy ją. W drugiej połowie było widać, że mieliśmy cały czas przewagę, ale jak się nie wykorzystuje takich sytuacji, to trudno mówić o osiągnięciu korzystnego wyniku. To tyle. Gratuluję oczywiście trenerowi Pawlakowi.
Ni będę opowiadał, jakie były założenia taktyczne na ten mecz. Zabrakłoby na to czasu, żeby to wszystko streścić. Z resztą nie będą o tym rozmawiał z dziennikarzami. Czy podam się do dymisji? Nie odpowiem na to pytanie. Jak długo będę na stanowisku trenera Widzewa? Tak długo, jak Panowie będziecie pytać.”

Mariusz Pawlak:
„Jesteśmy zadowoleni – wygraliśmy drugie spotkanie na swoim boisku. Celem było właśnie zwycięstwo, trzy punkty dodane do tabeli, zero straconych bramek. To ważne, bo to dopiero drugi mecz bez straty gola. Nie był to nasz wielki mecz, były fragmenty. Nie funkcjonowało to tak, jak w tygodniu trenowaliśmy. Mecz, to wykładnia tego, co się na nich robi i wszystko po nim widać. Nie wszystkie akcje kończyły się tak, jak powinny. Ale spokojnie. Zdobywamy trzy punkty, już niedługo gramy ważny mecz w Legnicy. Jak uda się wygrać, to doskoczymy do drużyn z czołówki tabeli.”

Dimitrije Injac:
„Wynik dużo gorszy, niż gra. Stworzyliśmy sobie sytuacje strzeleckie, ale jak się nie wykorzystuje tego, co się ma, to nie można marzyć o wygranej na wyjeździe. Źle rozwiązywaliśmy te akcje pod sam ich koniec, brakowało strzałów.”

Mariusz Rybicki:
„Kolejny mecz przegrywamy w fatalnym stylu, jestem tak wk…y, że aż brak sił. Musimy się nad sobą głęboko zastanowić, bo to jest bardzo słabe, co robimy. Z taką grą, to my możemy jedynie spaść jeszcze niżej, a nie piąć się w górę. Bo bramce Chojniczanka cofnęła się do tyłu i ciężko było się przebić, ale my nie możemy pozwolić sobie na to, by pierwsi stracić bramkę. Brakuje nam agresywności w obronie, doskoku i nie możemy odebrać piłki. Jak zwykle tracimy frajerską bramkę i potem musimy się męczyć przez cały mecz. Nie sądzę, że to wina trenera. To my gramy i to my marnujemy sytuacje.”

Mateusz Broź:
„Pierwsze minuty mi się podobały, jak oglądałem je z ławki. Ale jak można strzelić gola, jak nie oddaje się strzałów? Nie chcę powtarzać co tydzień tych samych formułek, że już zaraz wygramy, bo trzeba. Pewnie, że trzeba, ale to musimy zrobić, a nie gadać. Założenia były takie, żeby agresywnie siąść na przeciwnika, zaatakować i strzelić szybko gola. Mieliśmy stłamsić przeciwnika i na początku nam się to udało, ale potem z minuty na minutę było coraz gorzej. Przy mojej bramce – moim zdaniem – żadnego spalonego nie było”.

Rafał Augustyniak:
„Nie ułożyło się to spotkanie poi naszej myśli, ale mogło i powinno, bo początek był dla nas. Boli to, że przegrywamy, bo mieliśmy sytuacje, oskrzydlaliśmy akcję i wydawało się, że nic nam nie grozi. Co powiedzieć? Przeciwnik nas wypunktował, strzelił dwa gole i przegraliśmy mecz.”

Marcin Kozłowski:
„Przy bramce na 2:0 zostałem na linii, żeby wybić piłkę, ale nie miałem szans. Chciałem to zrobić głową, ale gdzieś odruchowo poszła też ręką. Nie chciałem nią zagrać, więc dobrze, że dostałem tylko żółtą kartkę. Tak czy siak będę pauzował za tydzień i jest mi przykro, bo ucieka mi okazja na grę przed swoimi kibicami, a to dla mnie zawsze strata. Szkoda mojej sytuacji przy wyniku 0:1. Miałem piłkę na nodze, bramkarz agresywnie wyszedł, ale powinienem był to strzelić. A tak celowałem pod poprzeczkę i się przeliczyłem. Mogę tylko przeprosić kolegów z drużyny i kibiców. Moje zejście z boiska wynikało z taktyki – przeszliśmy na ofensywną grę trzema obrońcami, a że ja miałem już kartkę…”

David Kwiek:
„Gra w naszym wykonaniu nie była najgorsza, ale spełnił się ten sam scenariusz – znów pierwsi straciliśmy bramkę. Chojniczanka zaraz po tym przeszła do gry o jednego obrońcę więcej, a my musieliśmy gonić. Przede wszystkim nie możemy pierwsi stracić gola, bo w tej lidze najczęściej ten, kto pierwszy strzela, ten wygrywa. Trzeba było też wyrównać, skoro były okazje, a tego też zabrakło. Brak komentarza do tego, co tu się stało. Jestem tym wszystkim zażenowany. Plan był taki, żeby zaatakować przeciwnika, siąść na niego i strzelić szybko gola. W spotkanie weszliśmy dobrze, tylko trzeba strzelić, jak się ma okazje. Podobno sędzia prowadził dopiero drugie spotkanie w tym sezonie. Moim zdaniem żadnego więcej już nie powinien. Każdy nasz faul karany był kartką, a rywali już nie. Dodatkowo należał nam się rzut karny po zagraniu ręką po strzale Dudy. Ale nie chcemy zwalać winy za wynik na arbitra. Porażkę bierzemy wyłącznie na siebie.”

Adam Duda:
„Gratuluję drużynie z Chojnic trzech punktów. Co tydzień coś sobie mówimy, ale musimy przestać, a po prostu zacząć grać. Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności. Na boisku nie ma przyjaciół, nie miałem ich ani ze strony kibiców, ani tym bardziej zawodników. Było z ich strony dużo prowokacji, typowy mecz I-ligowy. Dla nas nieszczęśliwy, bo przegraliśmy. Ale nie obrażam się o te prowokacje, bo to przecież piłka nożna. Podczas pobytu w Chojniczance wiele się nauczyłem, ale nie na tyle, by samemu ciągnąć wyniki Widzewa. Chcieliśmy na ten mecz wyjść wysoko i stłamsić przeciwnika. Na początku się to udawało, do momentu utraty bramki. Sytuacja początkowo nie wyglądała groźnie i nie zanosiło się na gola.
Po przerwie znów chcieliśmy wyjść wysoko. Szkoda sytuacji Marcina Kozłowskiego, bo ona podcięła nam skrzydła.”

Bartłomiej Kasprzak:
„Nie uważam, żebyśmy byli w tym spotkaniu słabsi, sędziowie też nie ułatwiali nam zadania. Zabrakło nam konsekwencji, być może poczuliśmy, że mecz się dobrze ułoży. Zapomnieliśmy, że mecz trwa 90 minut, bo mimo iż graliśmy dobrze, wracamy z porażką. Byliśmy zbytnio zdenerwowani i kilka sytuacji mogliśmy rozwiązać inaczej, lepiej.”