GKS II – Widzew (wypowiedzi)

4 maja 2016, 18:58 | Autor:

Marcin_Płuska

Drużyna Widzewa kontynuuje serię zwycięstw. W środowe popołudnie podopieczni Marcina Płuski odprawili w kwitkiem kolejnego rywala w walce o awans do III ligi – rezerwy GKS Bełchatów. W pomeczowej rozmowie z dziennikarzami trener chwalił swoich zawodników.

Marcin Płuska:
„Wygraliśmy kolejne spotkanie, już dziewiąte z rzędu. Zespół zrealizował założenia taktyczne, jakie nakreśliliśmy przed meczem. Widać było w drugiej połowie nasze przygotowanie fizyczne. Można powiedzieć, że tą fizyką zmiażdżyliśmy rywala, co rzucało się w oczy od 70. minuty. Bardzo cieszę się, że pracują z grupą bardzo  charakternych i uczciwych ludzi. Oby tak dalej.

Na początku chcieliśmy zobaczyć, jaki Bełchatów ma pomysł na grę. Spodziewałem się, że będą rozgrywać akcje w kompakcie, w czwórce, bez żadnych zmian. Tak było. Potwierdziło się to, o czym rozmawialiśmy w szatni. Do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem. Ja nie będę oceniał gry bełchatowian. To utalentowani piłkarze i czas pokaże, co osiągną w piłce.

Jestem zadowolony ze zmian. Kamil Tlaga i Adrian Budka weszli po to, żeby swoim doświadczeniem uspokoić grę na prawej stronie. Dzięki nim lepiej utrzymywaliśmy się przy piłce i goniliśmy rywala po boisku. Co do Sebastiana Kaczyńskiego, to znów zrobił dobrą robotę i zaliczył asystę.”

Krystian Kierach:
„Nie spodziewałem się, że mecz będzie tak wyglądał. Widać, że Widzew ma o wiele silniejszy zespół od tego, z którym graliśmy jesienią. Przyszło wielu dobrych zawodników i było znacznie trudniej. My z kolei osłabiliśmy się i mamy większą grupę juniorów do ogrania. Nie są to piłkarze gorsi, ale na pewno mniej doświadczeni. W przerwie wierzyłem, że możemy odwrócić losy meczu, tak jak w Łodzi. Gdybym nie wierzył, nie zakładałbym tego dresu i nie przychodził do pracy. Nie udało nam się jednak. Naszym celem jest być w tabeli na pierwszym miejscu, bo nie można być minimalistą. W pewnym momencie było ciśnienie na awans, ale teraz sytuacja w tabeli komplikuje się. Dodatkowo wszyscy w klubie wiedzą, że celem nadrzędnym jest utrzymanie dla Bełchatowa I ligi.”

Patryk Strus:
„Wszystko, co założyliśmy sobie w szatni, udało się zrealizować. Wynik doskonale to odzwierciedla. Cieszymy się, że idziemy do przodu. Pierwsza bramka była łatwiejsza. Zawsze staram się iść do końca po strzale, bo nie wiadomo, czy piłka nie odbije się od słupka czy bramkarz nie wypluje. Ten wypluł i wystarczyło dołożyć nogę. Przy drugim golu dostałem świetne podanie od naszego jokera, który wchodzi z ławki i robi różnicę. Wystarczyło skontrować piłkę po długim rogu i wpadło. Bełchatów zagrażał nam co jakiś czas, ale radziliśmy sobie tak, jak trzeba. Kolejny finał wygrany.”

Kamil Tlaga:
„Zmierzyliśmy się z zespołem, który spośród naszych dotychczasowych rywali, był najlepiej ustawiony taktycznie. Ci młodzi chłopcy mają wszystko, by tylko skupić się na grze w piłkę. Uważam jednak, że byliśmy lepszą drużyną. Mieliśmy więcej sytuacji, bo GKS miał tylko jeden strzał celny, w pierwszej połowie. Wypunktowaliśmy ich. Pierwszy raz graliśmy bez swoich kibiców na stadionie, ale słyszeliśmy ich za bramami. W drugiej połowie byli głośniejsi od fanów GKS, więc nie można powiedzieć, że graliśmy bez wsparcia. Szacunek dla nich.”

Kamil Bartosiewicz:
„Wbrew pozorom wcale nie było łatwo. Ale tak, jak mówiłem przed meczem – jechaliśmy tutaj po trzy punkty i udało się. Trener mówił nam przed meczem, że mamy się cofnąć i czekać na kontry. To zdało egzamin. Graliśmy na wyjeździe z drużyną z czołówki, ale po tym spotkaniu odskoczyliśmy od nich. Przed meczem z Orłem nie ma miejsca na rozluźnienie. Jest koncentracja. Mamy nadzieję, że wkrótce dopadniemy Paradyż i będziemy liderem!”

Michał Czaplarski:
„Wygrana wygraną, ale najważniejsze są punkty. Nie ważne z kim się wygrywa, za każde zwycięstwa zawsze są trzy oczka, ale pokonując Bełchatów my mogliśmy je sobie dopisać, a oni nie. To było więc ważne spotkanie z punktu widzenia tabeli. Trochę pozbywamy się jednego przeciwnika w walce o awans. Fajnie, że na zero z tyły i znów trochę strzeliliśmy. Mogło być nawet wyżej. Każde zwycięstwo nas podbudowuje i motywuje. Chciałem podziękować kibicom za ich obecność. Próbowaliśmy do nich przyjść i podziękować za doping, który był świetnie słyszalny, ale początkowo nam się nie udawało, a potem fani rozeszli się. Wielki szacunek dla nich za to, co robią dla drużyny!”

Mariusz Zawodziński:
„Chcieliśmy trochę poczekać i zobaczyć, jak Bełchatów będzie się prezentował. Niczym nas nie zaskoczyli. Optycznie wyglądało to tak, jakby to oni prowadzili grę, ale my byliśmy skuteczniejsi. Dobrze funkcjonowała prawa strona, którą przeprowadziliśmy akcję na 1:0. To nas uspokoiło i uskrzydliło. Wiedzieliśmy, że gospodarze ruszą po przerwie, ale wyszła nam szybka kontra i zamknęliśmy mecz. Udało się jeszcze strzelić na 3:0 i trzy punkty jadą do Łodzi. Wiedziałem, że dostanę od kibiców. Tak bywa. Potem widzieli moją grę i chyba żałowali, że biegałem w czerwonej koszulce. Myślałem jednak, że trochę ostrzej mnie przywitają (śmiech). Cieszę się z tego, że wygraliśmy. W domu zawsze gra się łatwiej.”

Adrian Budka:
„Fajnie było znów wejść na boisko i poddać się tej ligowej walce. Trochę mi już tego brakowało. Cieszy wygrana i realizacja założeń taktycznych. Nie czuję się jeszcze w odpowiedniej formie. Trochę obawiałem się, jak to będzie, ale wyszło OK. Nic mi nie dolega i czekam już na kolejne spotkanie.”

Kacper Bargieł:
„Rywalizacja o miejsce w składzie jest tak naprawdę na każdym treningu. Każdy daje z siebie 100%. Teraz Damian Dudała czeka na swoją szanse, ale wszystko za chwilę może się odwrócić i to on wskoczy do składu. O jedną kartkę od zawieszenia jest też Michał Czaplarski, więc równie dobrze mogę z Damianem stworzyć parę stoperów. Najważniejsze jednak jest to, że każdy piłkarz wchodzący do gry trzyma jakość. Co do meczu, to uważam, że pierwsza połowa była średnia w naszym wykonaniu. Wyczekaliśmy jednak napór GKS i sami strzeliliśmy bramkę. Dzięki temu w drugiej połowie mogliśmy zagrać z kontry. Po boksersku powiem, że wypunktowaliśmy przeciwnika.”

Krzysztof Możdżonek:
„Wynik mógłby sugerować, że mieliśmy tu miażdżącą przewagę, a wcale tak nie było. Jednak byliśmy zespołem lepszym i bardziej skutecznym. Cieszę się, że mamy kolejne trzy punkty. Ja przyjechałem tu bardziej na wycieczkę, ale trener dał mi zagrać kilka minut. Matura do przodu. Przede mną jeszcze matematyka i język obcy. Mamy jednak teraz wolne, wiec mogę się skupić na przygotowaniach do dalszych egzaminów.”