P. Okachi: „Spłaciłem swój dług wdzięczności”

22 czerwca 2017, 11:04 | Autor:

Widzew_Zawisza_Okachi

Mało prawdopodobne, by Princewill Okachi wrócił jeszcze do Widzewa. Z końcem czerwca wygasa jego kontrakt, a słowa Przemysława Cecherza, który twierdzi, że nie ma kontaktu z zawodnikiem, mówią same za siebie. Koniec kilkuletniej przygody sugeruje też sam pomocnik.

– Wygląda na to, że po kilku latach kończy się twoja przygoda z Widzewem. Jak ocenisz ten czas?

– Byłem zawodnikiem Widzewa, gdy grał w ekstraklasie, a potem zaliczyłem przygodę w Grecji. Po powrocie do Polski, w momencie, kiedy Widzew zaczynał nowy rozdział swojej historii od IV ligi, zdecydowałem się pomóc klubowi. Mogłem  w ten sposób spłacić dług wdzięczności, jaki miałem wobec klubu i jego wspaniałych kibiców.

– Z poprzednimi władzami nie mogłeś się dogadać.

– Ówczesny zarząd, oprócz kontraktu, złożył ustne obietnice, z których się nie wywiązał. O niespełnionych obietnicach opowiedziałem kiedyś w wywiadzie dla portalu weszlo.com i do dzisiaj są w klubie ludzie, którzy nie mogą mi tego zapomnieć. A przecież powiedziałem prawdę!

– Jaki jest obecnie twój stan? Trener Cecherz mówi, że nie nadajesz się do treningów.

– Jestem po zabiegu dwóch kolan i pierwszej fazie rehabilitacji, po której lekarz zezwolił mi na wejście w trening piłkarski. Od lipca będę gotowy do normalnych treningów. Jeżeli chodzi o wypowiedzi trenera Cecherza to nie będę ich komentował. Powiem tylko tyle, że ja awansowałem z Widzewem z IV ligi do III ligi w warunkach, które trudno porównać do tych z rundy wiosennej zakończonego sezonu. Trenerowi życzę, aby awansował z Widzewem z III ligi do II ligi.

– Dlaczego trener nie wie, co się z tobą dzieje?

– Co do mojego kontaktu z klubem to nikt się ze mną nie kontaktował, nie pytał o zabiegi, itd. Natomiast prośbę o sfinansowanie części rehabilitacji rozpatrzono negatywnie, czyli wszystko według znanej zasady.

– To dlatego tak rzadko bywasz na stadionie? Widzieliśmy cię tylko na meczu z Legią II.

– Byłem też na derbach. Bilety kupowałem jak każdy kibic, pomimo, że mam ważny kontrakt do 30 czerwca tego roku. Mimo wszystko życzę kibicom szybkiego awansu do Ekstraklasy i… Ligi Mistrzów! Atmosfera, jaką tworzą jest właśnie na jej na miarę.

Rozmawiał Ryan