R. Mroczkowski: „Jeśli mam to wziąć na siebie, niech tak będzie”

26 września 2013, 18:47 | Autor:

Radosław_Mroczkowski

Dziś po południu gruchnęła wiadomość o zawieszeniu trenera Radosława Mroczkowskiego, co praktycznie oznacza zakończenie jego pracy z pierwszą drużyną Widzewa. Poprosiliśmy szkoleniowca o kilka słów dla kibiców.

– Panie trenerze, prosimy o komentarz do dzisiejszej sytuacji.

– Nie rozumiem decyzji zarządu, wczoraj rozmawialiśmy w innym tonie. OK, jeśli mam to wziąć na siebie, to niech tak  będzie. Uznajmy w związku z tym, że to moja wina. Pan wie, że ja i tak nic złego nie powiem na Widzew.
Trudno, takie jest życie. Do końca jeszcze sporo kolejek, jeszcze można zdobywać punkty i się utrzymamy. Może właściciel otworzy oczy i wzmocni kadrę. Oby tak było.

– Z tego co ustalił nasz portal, decyzja o rozstaniu z Panem należy właśnie do Sylwestra Cacka.

– Ja wiem, że tak. Szkoda, że w tej sytuacji brakuje mu tych przysłowiowych „jaj” żeby zadzwonić do mnie i powiedzieć mi to osobiście. Zrzucił to na Zarząd, któremu nie było łatwo.

– Żalu do Zarządu Pan nie ma?

– Nie, nie mam. Są tam ludzie, którzy nadal chcą o klub walczyć. Szkoda tylko, że mają niewiele do powiedzenia, bo o wszystkim decyduje właściciel.
Ja w tym miejscu pracowałem tyle lat, ludziom z Zarządu ciężko było spojrzeć w oczy i powiedzieć to.

– Widzi Pan siebie nadal w Widzewie, w innej roli?

– Muszę przede wszystkim porozmawiać z właścicielem. Myślę, że na tyle to chyba zasłużyłem.
Widzi Pan, można mieć żal, bo mogłem być teraz w innym miejscu, a nie uciekłem jak szczur.

– Ma Pan na myśli ofertę z Lubina?

– Tak. Zostałem jednak w Widzewie i teraz zapłaciłem za to poświęcenie. Życie.

– Proszę przyjąć więc podziękowanie od kibiców za te trzy lata.

– Bardzo mi miło, że Pan zadzwonił. Dziękuje kibicom za skandowanie wczoraj mojego nazwiska, szacunek dla nich!

Rozmawiał Ryan