Sokół – Widzew (wypowiedzi)

Wielkie emocje i wielka radość po końcowym gwizdku. Tak w skrócie można opisać sobotni mecz z Sokołem Ostróda. Choć Widzew do przerwy przegrywał 0:1, pokazał charakter i ostatecznie wywalczył awans do II ligi. Co mieli do powiedzenia bohaterowie tego dnia?

Radosław Mroczkowski:
„Czuję to samo, co wszyscy, czyli wielką radość i ulgę z tego, że ten najważniejszy cel został zrealizowany. Jesteśmy tam, gdzie wszyscy chcieliśmy być. To, że to mały sukces, nie jest ważne. To był nerwowy mecz, musieliśmy w jego trakcie dużo zmieniać. Nie dziwię się chłopakom, że ciężko było im zachować chłodną głowę. Nie chcieliśmy iść na całość, bo zostało jeszcze dużo czasu. Bardziej zależało mi na uspokojeniu emocji, ale wszyscy mimo to się nakręcali.

Nie czuję, żeby to była dodatkowa motywacja do pracy. W Widzewie i tak zawsze trzeba walczyć o najwyższe cele. Przed nami chwila na radość i świętowanie. Na analizy jeszcze przyjdzie czas”.

Daniel Świderski:
„Trochę się męczyliśmy, ale najważniejszy jest efekt końcowy – awans Widzewa! Sokół nas zaskoczył, strzelając gola po naszym błędzie, ale pokazaliśmy charakter i to, że jesteśmy zespołem. Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz. Nie chcę pochopnie rzucać obietnic na kolejny sezon. Nie wiem, czy będę w Widzewie. Na razie zrobiliśmy awans i cieszmy się tą chwilą!”

Daniel Mąka:
„Zagapiliśmy się i straciliśmy niepotrzebną bramkę. Trener zrobił zmiany i były one trafione, bo Świder jest dziś na świeczniku. Taki jest futbol, że czasem coś odbiera, a czasem coś daje. Dziś mu oddał. Jak przypomnę sobie te wszystkie mecze, nerwy, zwycięstwa w końcówkach, to ten awans smakuje jeszcze lepiej. Miało być spokojnie, ale widocznie tak to się miało ułożyć.”

Marcin Kozłowski:
„Wczoraj miałem urodziny, a dziś wywalczyliśmy awans. Jestem bardzo zadowolony! Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy to wygrać, choćbyśmy mieli się zrzygać po końcowym gwizdku! Udało się awansować sportowo i teraz z podniesionymi głowami możemy patrzeć do przodu!”

Sebastian Zieleniecki:
„To dla nas wielka chwila. Sezon był ciężki, ten mecz również, ale udowodniliśmy, że ten awans nam się należy. Uważam, że udało nam się zapisać w historii klubu i bardzo się z tego cieszymy. Sokół był trudnym przeciwnikiem, ale bramkę strzelił nieco przypadkowo. Uważam, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Byliśmy pewni siebie i wierzyliśmy, że uda nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.”

Maciej Kazimierowicz:
„Gdy schodziłem do Widzewa z II ligi ktoś mógłby powiedzieć, że zrobiłem krok wstecz, ale ja tej decyzji nie żałuję. Teraz znów jestem na tym poziomie, ale z klubem, któremu wiele zawdzięczam. Dziękuję sztabowi szkoleniowemu, temu i poprzedniemu, zarządowi, kibicom i kolegom z drużyny oraz moim bliskim: rodzinie i dziewczynie. Idziemy świętować i na razie tylko to się dla nas liczy!”

Kacper Falon:
„Uratowaliśmy sezon ciężkiej pracy. Wszyscy zasłużyliśmy na ten sukces, począwszy od magazyniera Darka, przez drużynę, sztab jeden i drugi, a kończąc na kibicach. To, co oni wyprawiają, przechodzi ludzkie pojęcie. Byli z nami w trudnych momentach i byli dzisiaj. Dziękuję również prezesowi Klementowskiemu, że wspierał nas w tym ciężkim okresie.”