A. Chodera: „Nie patrzymy w przyszłość”

Piąte zwycięstwo z rzędu odniosły w niedzielny wieczór koszykarki Widzewa Łódź! Podopieczne Anny Chodery w bardzo dobrym stylu pokonały na własnym parkiecie Wisłę Kraków 70:44, dzięki czemu w ligowej tabeli zajmują drugie miejsce. A co po końcowej syrenie miała do powiedzenia opiekun czerwono-biało-czerwonych?

Trener Chodera przyznała, że kluczowe było narzucenie przeciwniczkom swojego stylu. „Wisła przyjechała do nas w okrojonym składzie, więc tak myślałam, że narzucimy jej nasz styl gry. Takie były nasze założenia i gdy na parkiecie były podstawowe zawodniczki, to je realizowałyśmy. Powiedziałyśmy sobie w szatni, aby wyjść i zrobić dużą przewagę, żeby wszystkie dziewczyny mogły dzisiaj pograć. Cieszę się, że cel został osiągnięty” – usłyszeliśmy.

Jako że rezultat tego spotkania został szybko rozstrzygnięty, dzisiaj sporo szans otrzymały zmienniczki. To ważne, aby utrzymywać je pod grą. „Mamy bardzo długi sezon, przed nami jest bardzo dużo meczów. Wiemy już, że nie będzie nam mogła pomóc kontuzjowana Wiktoria Rzeźnik, dlatego musimy dać dziewczynom pograć. Może w końcówce nie wyglądało to pięknie, ale one muszą oswajać się z parkietem oraz brać odpowiedzialność za wynik. (…) Zależy mi, żeby z nami nie tylko trenowały, ale również występowały. Niedociągnięcia były, natomiast starałam się, żeby zawodniczki się nie załamywały, tylko złą akcję w ataku naprawiały dobrą w obronie. To się udało, bo Wisła rzuciła mało punktów” – podkreśliła trener.

Po pięciu kolejkach koszykarki Widzewa mają na swoim koncie komplet zwycięstw. Czy ich opiekun spodziewała się takiego początku sezonu? „Brałabym go w ciemno! (śmiech) Nie wiem, jak to będzie, bo skupiamy się wyłącznie na każdym kolejnym meczu. Nie patrzymy w przyszłość. Co się uda ostatecznie wyciągnąć, będziemy się z tego cieszyć” – dodała na koniec.