A. Kobylański: „Widzew zawsze był moim ukochanym klubem”

21 maja 2020, 20:00 | Autor:

Choć w Widzewie rozegrał tylko jeden sezon, to zyskał sympatię i uznanie wielu fanów. Jak się zresztą okazało, łódzkiemu klubowi kibicował już wcześniej. Niedawno gościem audycji „Rozmowy Totalnie Sportowe” na antenie Radia Widzew był Andrzej Kobylański. O czym mówił?

O przejściu do Widzewa

Widzew to potęga i zawsze był moim ukochanym klubem. Chciałem w nim grać i na szczęście miałem taką przyjemność. Kibicowałem też Liverpoolowi, ale na niego byłem chyba za słaby (śmiech). Po pobycie w Niemczech i spadku z 2. Bundesligi, Andrzej Grajewski zaproponował mi przejście do Łodzi. Nie zastanawiałem się ani sekundy.

O pobycie w Łodzi

Była tam świetna drużyna, wspaniała atmosfera. Zdobyliśmy wtedy mistrzostwo jesieni, ale nie mieliśmy szerokiej kadry. Nie było tylu jakościowych zmienników, żeby ukończyć sezon wysoko. Skończyliśmy go na czwartym miejscu. Łódź wspominam sympatycznie, chętnie do niej wracam. Gdy przejeżdżam obok nowego stadionu, łza się w oku kręci.

O Andrzeju Grajewskim

Nie miałem z nim problemów, bardzo go szanuję. Od pewnego czasu nie mamy jednak ze sobą kontaktu, więc nie wiem, co u niego słychać. Wtedy, gdy wspólnie przebywaliśmy w Niemczech oraz w Łodzi, mieliśmy jednak dobre i przyjacielskie relacje.

O meczach w europejskich pucharach

Parma nas zweryfikowała, przy Udinese zabrakło nam trochę szczęścia. Neftci Baku przeszliśmy bez problemów. Co ciekawe, do Azerbejdżanu lecieliśmy przez Moskwę. To była bardzo interesująca wyprawa, ale wszystko zostało dobrze zorganizowane, dzięki czemu daliśmy radę. W Baku nabawiłem się jednak urazu i później trenowałem z wybitym barkiem.

O wygranych derbach przy al. Unii

Niedawno byłem na benefisie Tomasza Wałdocha i rozmawiałem z Radkiem Michalskim o tym spotkaniu. Urzekło mnie, że gdy wyjeżdżaliśmy spod naszego stadionu na ŁKS, to kibice zebrali się pod obiektem. Ich pochód przez al. Piłsudskiego był niesamowity. Mecz się udał, wygraliśmy 3:2 i to Widzew rządził w mieście do następnego meczu. Strzeliłem zwycięską bramkę z rzutu karnego – ciśnienie było ogromne, wielka odpowiedzialność. Między słupkami stał Bogusław Wyparło, szczęście się uśmiechnęło i triumfowaliśmy.

Całą rozmowę z Andrzejem Kobylańskim w audycji „Rozmowy Totalnie Swobodne” na antenie Radia Widzew odsłuchać można TUTAJ.

Foto: Łączy nas Piłka

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
andirts
3 lat temu

Z innej beczki…. ponoć jest szansa aby mecze mogło oglądać max 999 osób. Gdyby Bońkowi udało się przekonać do tego pomysłu, ciekawe jak u nas wybrano by tych ,999 szczęśliwców…. losowanie czy jak?

nasztata
Odpowiedź do  andirts
3 lat temu

Licytacja ;)

Batgem
3 lat temu

Piękne słowa. Super gość. Choć Pamiętam jak dostaliśmy baty w Krakowie, a miał super sytuacje na początku :-)

chrup
3 lat temu

Andrzej Kobylański!

4
0
Would love your thoughts, please comment.x