M. Tarociński: „Będzie wiele wzruszających momentów”

16 marca 2017, 19:52 | Autor:

marcin_tarocinski

W organizacji wielkiego wydarzenia, jakim bez wątpienia będzie otwarcie nowego stadionu, klubowi pomaga wiele osób. Publikowaliśmy już rozmowę z odpowiedzialnym za doping „Stolarem”. Teraz nadszedł czas na przepytanie jednego z reżyserów sobotniego dnia, spikera Widzewa Marcina Tarocińskiego.

– Udało Ci się kupić karnet? Będziesz w sobotę na meczu? (śmiech)

– Jakoś sobie poradzę (śmiech).

– Wiem, że będziesz tym razem nie tylko zwykłym panem spikerem, ale wręcz współreżyserem sobotnich wydarzeń, które zacznę się o…?

– To prawda, ja też mam do odegrania swoją rolę tego dnia. Kibiców zapraszam na stadion dużo wcześniej. Do tej pory jednocześnie tak duża grupa ludzi na niego nie wchodziła. Robione były próby, ale na o wiele mniejszej liczbie osób. Nie wiemy, jak w praniu nam to się uda, dlatego chcielibyśmy, żeby ludzie nie wchodzili na ostatnią chwilę. Żeby to poszło sprawnie. W tym celu apelujemy do kibiców, by zabrali ze sobą również dowody tożsamości i mieli je w ręku w momencie przekraczania kołowrotów. Pójdzie wtedy dużo szybciej.

– Wszystkie wejścia będą czynne?

– Oczywiście, że tak. Wejścia są jednak podzielone pod konkretne sektory. Każdy powinien spojrzeć na mapkę i sprawdzić, które wejście jest przewidziane dla jego sektora. Kiedyś mieliśmy wyłącznie podział na trybuny: A, B, C i D, czyli wg starej nomenklatury: „Kryta, „Niciarcka”, „Prosta” i „Zegar”. Teraz to nazewnictwo zostało, ale nie da się daną bramą wejść na każdy pojedynczy sektor. Dochodzą do tego wejścia narożne na miejsca na łukach. Trzeba na to zwrócić uwagę, żeby nie doszło do sytuacji, że ktoś odstoi swoje w kolejce, a potem czytnik po zbliżeniu karnetu nie otworzy mu przejścia. Kibice muszą to przewidywać wcześniej, żeby wybrać właściwe wejście. I przyjść najlepiej już o 16:30, bo wtedy otwieramy bramy.

– Po drugie o 17:30 zaczyna się ceremonia i grzechem byłoby nie być świadkiem tych zdarzeń.

– Dokładnie. Nie mamy jakiegoś wielkiego budżetu – taka jest prawda. Szkoda, że Miasto nie przewidziało jakiejś kwoty, a i klub nie mógł przeznaczyć tyle, ile byśmy chcieli. Rozmawialiśmy z jedną firmą, która same pokazy świetlno-fajerwerkowe wyceniła na ponad sto tysięcy złotych! Uznano, że ważniejsza jest drużyna, niż robienie jakichś mega pokazów. Chociaż chciałoby się jak najwięcej.

– Przepychu nie będzie?

– Nawiązujemy do apelu kibiców z czasów pana Cacka – będzie skromnie, ale godnie. Nie chcemy się usprawiedliwiać małym budżetem. Udało nam się namówić do współpracy wiele firm, w których pracownikami czy właścicielami są kibice Widzewa. Robimy to więc na zasadzie barteru, sponsoringu czy wolontariatu. Dzięki pomocy tych osób, możemy zaoszczędzić. Gdyby nie to, koszta tego, co pokażemy byłyby ogromne. Oczywiście są też takie sprawy, za które zapłacić już musimy.

– Zdradź trochę scenariusza.

– Całość ma być utrzymana w konwencji wspomnień. Chcemy dać trochę radości i tym, którzy na Widzew chodzą od zawsze i dawno czekali na portów na Piłsudskiego, a także tym, którzy chodzili dawno temu, a potem przestali. No i takim, którzy będą tu być może po raz pierwszy. Wszystkim chcemy przybliżyć historię wielkiego klubu. Będzie można też spotkać wspaniałych piłkarzy, na czele oczywiście ze Zbigniewem Bońkiem. W zasadzie, ci którzy mogą przybyć, będą w komplecie. Przyjadą gwiazdy lat 80 i 90.

– Każdy kibic, nie ważne, czy ma lat 70 czy 30, będzie miał na tacy swoich byłych idoli.

– Dokładnie, każdy spotka swoje gwiazdy sprzed lat. Nie zapominamy również o tych, którzy tworzyli wielkość Widzewa, czyli m.in. Ludwiku Sobolewskim, Stefanie Wrońskim, Leszku Jezierskim, Krzysztofie Surlicie, Włodzimierzu Smolarku czy Marku Pięcie. Oni tego stadionu nie doczekali, ale nie znaczy, że nie będzie ich w sobotę z nami. Na telebimach pokażemy o nich pewne materiały. Nie chcę za wiele zdradzać, ale mogę obiecać, że kibice mogą spodziewać się wielu wzruszających momentów.

– Ci fani, którzy zazwyczaj żyją bardziej atmosferą trybun niż wyczynami sportowymi, też znajdą coś dla siebie.

– Zdecydowanie tak! Będzie taki moment, dzięki pomocy kilku firm. Oprawa tuż przed meczem powinna być bardzo głośna i barwna. Zależy nam na tym, żeby kibice, którzy już znajdą swoje miejsce, zerknęli na to, co ich tam czeka. Znajdą tam pewne informacje na kartkach oraz przyczepiony do każdego krzesełka czerwony balon. Absolutnie nie róbmy z nimi niczego, zanim nie damy odpowiedniego sygnału. Bardzo ważne jest wsłuchanie się w to, co będę mówił ja i „Stolar”. Będzie trochę ludzi, którzy już trochę odwykli od wizyt na stadionie. Przyda się odpowiednia instrukcja.

– Co z częścią oficjalną?

– Oficjalnego otwarcia stadionu dokona pani prezydent Hanna Zdanowska w towarzystwie wiceprezesa zarządu – Przemysława Klementowskiego. Stawiamy na minimum słów, bo nie chcemy nikogo zanudzić (śmiech). Później głos, w imieniu byłych piłkarzy, zabierze jeszcze Zbigniew Boniek. Mam przy okazji nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy robić tego, co pewni kibice innego łódzkiego klubu. Na Widzewie obowiązuje kultura i tego dnia wypada zostawić swoje polityczne przekonania w domach. Czytałem u was, że Arek też to podkreślał, a ja się pod tym podpisuję obiema rękami!

– Kibice dopytują, czy Zbigniew Boniek w końcu strzeli tą bramkę Józefowi Młynarczykowi. Wręcz domagają się! (śmiech)

– Jest szansa, że Boniek wystąpi nie tylko w roli mówcy. Namawiamy go do tego. Więcej nie powiem, bo pomysły są różne.

– Dużo dziać ma się też na telebimach.

– Chcemy na nich zaprezentować filmy poświęcone Widzewowi, a także przedstawiające proces budowy stadionu. Wykorzystamy telebimy, bo obraz i dźwięk są naprawdę na wysokim poziomie.

– Całość potrwa niecałą godzinę?

– Mniej więcej, bo około 18:25 piłkarze wyjdą na rozgrzewkę i wtedy zostawimy ich już samych z kibicami. Taki najbardziej gorący moment planowany jest jednak około 19:00, gdy drużyna jeszcze na chwilę wrócić do szatni przed pierwszym gwizdkiem. Będzie to coś wyjątkowego. Pojawi się na murawie słynny kompozytor Michał Lorenc, którego znamy z „Tańca Eleny”.

– I o 19:10 ruszamy już z emocjami piłkarskimi.

– To już nie moja działka, ja będę tylko gadał (śmiech). Mam nadzieję, że piłkarze też staną na wysokości zadania i sprawią radość kibicom. Jeśli wszystko się uda, a wierzę, że tak będzie, to ten dzień przejdzie na zawsze do historii Widzewa. Niejedna osoba uroni łzę. Gwarantuję ci to!

Rozmawiał Ryan