Pawłowski o grze w reprezentacji: „Dopóki gram w piłkę, będę się o to starał”

22 marca 2023, 20:34 | Autor:

W rundzie wiosennej selekcjoner reprezentacji Polski oglądał z trybun dwa mecze z udziałem drużyny Widzewa. Spekulowało się, że jeśli ktoś z łodzian miał wpaść w oko Fernando Santosowi, to mógłby to być Bartłomiej Pawłowski. Powołania jednak nie było.

Pomocnik gościł niedawno w magazynie „Studio Ekstraklasa”, wydawanym przez serwis Interia. Przyznał, że miał nadzieję, iż zobaczy swoje nazwisko w ogłoszonej w piątek kadrze. „Jasne, że liczyłem. Trudno grać zawodowo w piłkę nożną i nie mieć z tyłu głowy chęci zagrania dla reprezentacji. Żartowaliśmy sobie nawet w drużynie, że zejdziemy wcześniej z treningu oglądać ogłoszenie listy powołanych zawodników. No cóż, szkoda” – przyznał Pawłowski.

Widzewiak nie ukrywa jednak, że zapracować na powołanie nie będzie łatwo. „Staram się do tego podchodzić na luzie. Wiem, że stać mnie na to, żeby zagrać dobry sezon i dużo dobrych meczów. Ale zdaję sobie też sprawę z tego, że na świecie jest trend, by jednak patrzeć na młodych zawodników. Sam kiedyś z tego korzystałem. Gdy zagrałem dwa słabsze mecze to mówiono, żeby poczekać, bo jestem perspektywiczny. Dzisiaj nie mam już czasu na błędy” – stwierdził w Interii.

Pawłowski występował już w koszulce z orłem na piersi, ale dotąd jedynie w drużynach młodzieżowych. Na zdjęciu powyżej można zobaczyć go w meczu reprezentacji U-21 z Turcją w 2013 roku.  Marzenie o choćby jednym występie w pierwszym zespole narodowym wciąż tli się u 30-letniego dziś zawodnika. „Dopóki gram w piłkę, będę się o to starał. Jednak wiadomo, że czas ucieka i szanse się zmniejszają” – powiedział autor ośmiu goli dla RTS w bieżącym sezonie Ekstraklasy.

Piłkarz odniósł się także do aktualnej sytuacji w zespole. Zdradził też, jakie realia czasami panują w klubie, jeśli chodzi o infrastrukturę treningową czy liczebność kadry. „Część kibiców zastanawia się, o co chodzi. Przecież zimę spędziliśmy na trzecim miejscu, a ciągle trzymamy się wersji, że gramy o utrzymanie. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale musimy twardo stąpać po ziemi. Fakty są takie, że odkąd wróciliśmy w styczniu z Turcji, nie zaliczyliśmy na naturalnym boisku nawet dziesięciu treningów. To ma duże znaczenie, bo na sztucznej murawie to jest inna dyscyplina. Na jednym z ostatnich przedmeczowych treningów taktycznych do gry musieli wejść trenerzy, a mnie krył trzeci bramkarz, bo kadra była niewystarczająco liczna. To są może małe rzeczy, ale one też mają na nas wpływ” – gorzko zauważył Bartłomiej Pawłowski.

Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
12
0
Would love your thoughts, please comment.x