Podsumowanie wiosny 2014 – napastnicy

22 czerwca 2014, 11:35 | Autor:

piłkarze

Jesienią Eduards Visnakovs nie miał żadnej konkurencji jeśli chodzi o obsadę pozycji głównego atakującego. Alen Melunovic, jeśli już pojawiał się na boisku, to tylko jako drugi napastnik, nie na szpicy. W przerwie zimowej miało dojść do wzmocnienia tej formacji, by „Wiśnia” poczuł nacisk, ale jedynym atakujący, jakiego sprowadzono, został Patryk Mikita.

15. EDUARDS VISNAKOVS

Eduards_Visnakovs

Wiosnaą, w zestawieniu, z jesienią, „Wiśnia” prezentował się słabo. Liczby mówią same za siebie: cztery bramki i jedna asysta, to blado w porównaniu z poprzednią rundą. Kibice zapamiętają Eduardsa głównie ze względu na seryjnie marnowane doskonałe okazje, takie jak np. w Szczecinie, gdzie z metra trafił w słupek, czy we Wrocławiu, gdzie nie trafił do pustej bramki. Łotyszowi oddać należy jednak to, że potrafił znaleźć się w tych sytuacjach, piłka go szuka. Kiedy Visnakovs jest w formie, ośmiesza obrońców w pojedynkach biegowych, ale kiedy dyspozycja jest słabsza, to wyprzedzał go nawet mało zwrotny i szybki Piotr Stawarczyk.
Można krytykować go za nie wykorzystywanie tzw. „setek”, ale z drugiej strony ciężko wyobrazić sobie dorobek bramkowy Widzewa bez Eduardsa Visnakovsa. W nowym sezonie przekonamy się, jak atak funkcjonować będzie bez niego.

Visnakovs w liczbach:

Mecze: 15
Minuty: 1350
Bramki: 4
Asysty: 1
Żółte kartki: 2

37. PATRYK MIKITA

Patryk_Mikita

Do drużyny dołączył już w trakcie rundy wiosennej, jako utalentowany napastnik, nie mieszczący się w składzie Legii, a mogący w Łodzi naciskać na Eduardsa Visnakovsa. W premierowym meczu, przeciwko Piastowi, zagrał na szpicy, zastępując pauzującego za kartki „Wiśnię”. Zagrał średnio, a i tak był to jego najlepszy występ w koszulce Widzewa. W miarę dobrze zagrał tez przeciwko Lechowi, bo odebranie mu punktów mogło pomóc…Legii. Pozostałe popisy Mikity należałoby chyba przemilczeć. Grywał na boku, ale zachowywał się tak, jakby reprezentował barwy jakieś innej, jednoosobowej drużyny.
Liczby mówią same za siebie – zero bramek, zero asyst, jeden celny strzał. Jednym słowem: żenada.

Mikita w liczbach:

Mecze: 7
Minuty: 253
Bramki: 0
Asysty: 0
Żółte kartki: 1