Radomiak Radom – Widzew Łódź 3:1 (2:1)

21 maja 2023, 16:51 | Autor:

Radomiak Radom ponownie katem Widzewa. Tym razem łodzianie przegrali jednak całkowicie zasłużenie, będąc drużyną o dwie klasy gorszą od rywala. Honorowe trafienie zaliczył w pierwszej połowie Ernest Terpiłowski.

Przed tygodniem Janusz Niedźwiedź nie dokonał żadnych zmian w składzie, a tym razem zdecydował się na aż cztery. Dwie z nich wymusiły kartkowe pauzy Serafina Szoty i Marka Hanouska. Dzięki temu od pierwszej minuty zawody rozpoczęli m.in. Martin Kreuzriegler, Juljan Shehu, Andrejs Ciganiks czy długo wyczekiwany Fabio Nunes.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 2. minucie oddali celny strzał. Do miękko dośrodkowanej piłki doskoczył Dawid Abramowicz, ale jego strzał głową wylądował w dłoniach Henricha Ravasa. Cztery minuty temu Radomiak już swojej okazji nie zmarnował. Najpierw błąd popełnił Mato Milos, później źle piłkę wybił Mateusz Żyro. Przejął ją Frank Castaneda, technicznym strzałem posyłając do siatki. Rezultat ten utrzymał się jednak tylko przez kilkadziesiąt sekund, ponieważ widzewiacy w mgnieniu oka doprowadzili do wyrównania. Do zagranej przez Nunesa piłki dopadł wysoko ustawiony dziś Ernest Terpiłowski i po siedmiu minutach było 1:1!

Obie drużyny miały już pewne utrzymanie, ale jedni i drudzy mogli jeszcze poprawić końcową pozycję w tabeli, co związane jest z finansowymi premiami. Mecz toczony był więc na niezłej intensywności, obu stronom zależało na wygranej. Optyczną przewagę mieli radomianie, z kolei czerwono-biało-czerwoni szukali głównie swoich szans w kontratakach. W 26. minucie mieli za to rzut wolny, do którego podszedł tradycyjnie Bartłomiej Pawłowski. Znów strzelił z daleka silnie i celnie, ale Gabriel Kobylak był na posterunku.

W kolejnych minutach na boisku nie działo się nic ciekawego. Chyba, że wspomnimy o dwóch ważnych wydarzeniach w szeregach łodzian. Jednym z nich była czwarta żółta kartka w sezonie Dominika Kuna, co oznacza koniec sezonu dla pomocnika. Drugim uraz Pawłowskiego, przez który już w 33. minucie musiał zastąpić go Kristoffer Normann Hansen. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy znów musiał wykazać się Ravas. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego pod poprzeczkę uderzył głową Raphael Rossi, ale Słowak zrobił, co do niego należało i odbił piłkę. W 45. minucie już nie miał szans, gdy strzał oddawał Abramowicz. Miejscowi znów zdołali wykorzystać nieuwagę defensywy RTS i na przerwę zeszli zasłużenie prowadząc 2:1.

Trener Niedźwiedź reagował na niekorzystny obrót spraw zmianami na wahadłach. Na lewe przeniósł się Milos, a miejsce Nunesa zajął rezerwowy Paweł Zieliński. Obraz gry nie ulegał jednak zmianie, Radomiak miał olbrzymią przewagę w licznie oddanych strzałów i w posiadaniu piłki, spychając gości do głębokiej obrony. W 53. minucie tylko refleksowi swojego golkipera mogli oni zawdzięczać, że nie przegrywają 1:3. Z bliskiej odległości uderzył Christos Donis, lecz Ravas zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny. Łodzian stać było na przeprowadzenie pierwszej groźniejszej akcji dopiero w 59. minucie. Próbował zabrać się z piłką Terpiłowski, ale został powstrzymany w polu karnym.

W 65. minucie kolejny ciekawy atak przeprowadzili piłkarze Constanina Galki. Daniel Pik wystawił piłkę Jeanowi Sarmiento, a ten miał możliwość „zamknięcia meczu”. Źle złożył się do strzału i szansę zmarnował. Niebezpiecznie było też po akcji Lisandro Semedo i ponownie interweniować musiał najlepszy w zespole Henrich Ravas. Szkoleniowiec Widzewa szukał kolejnych roszad. Co ciekawe, „wędkę” zaliczył Normann Hansen, a boisko opuścił też Milos. Na murawie pojawili się Juliusz Letniowski oraz Jakub Sypek. Najlepszy w zespole wciąż był jednak Ravas, któremu znów udało się zatrzymać będącego w 100% sytuacji Semedo!

Szanse na dublet miał z kolei Castaneda. Kibice z pewnością przeżyli swoiste deja vu, ponieważ „Warchoły” znów mogły strzelić gola po rzucie rożnym wykonywanym przez widzewiaków, jak miało to już miejsce jesienią. Tym razem z piłką ruszył pełnym sprintem wspomniany Kolumbijczyk, ale tym razem Ciganiks zdołał go dogonić i przeszkodzić w finalizacji rajdu. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 85. minucie Castaneda zagrał do Semedo, a ten tym razem nie zmarnował okazji – płaskim strzałem pokonał Ravasa i podwyższył prowadzenie!

Ostatni wyjazd sezonu kompletnie nie udał się zawodnikom Janusza Niedźwiedzia. Długimi fragmentami byli tylko tłem dla energicznego i bojowo nastawionego Radomiaka. Szansa na sprawienie kibicom choć trochę radości nadarzy się jeszcze w najbliższą sobotę, gdy na Piłsudskiego przyjedzie walcząca o utrzymanie Korona Kielce.

Radomiak Radom – Widzew Łódź 3:1 (2:1)
6′ Castaneda, 45′ Abramowicz, 85′ Semedo – 7′ Terpiłowski

Radomiak:
Kobylak – Pik (79′ Luizao), Cichocki, Rossi, Abramowicz – Donis (90+1′ Cele), Alves – Semedo (90+2′ Okoniewski), Castaneda, Cayarga – Sarmiento

Rezerwowi: Posiadała – Cestor, Jutiniano, Żurawski, Nowakowski, Snopczyński

Trener: Constantin Galca

Widzew:
Ravas – Stępiński, Żyro, Kreuzriegler – Milos (73′ Sypek), Shehu, Kun, Nunes (46′ Zieliński) – Terpiłowski, Ciganiks (82′ Zjawiński) – Pawłowski (33′ Normann Hansen, 73′ Letniowski)

Rezerwowi: Wrąbel – Czorbadżijski, Dawid

Trener: Janusz Niedźwiedź

Żółte kartki: Kun, Shehu

Sędzia: Tomasz Musiał

Widzów:

Subskrybuj
Powiadom o
195 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
195
0
Would love your thoughts, please comment.x