Widzew Łódź – Resovia 1:4 (0:2)
7 maja 2022, 19:56 | Autor: KamilCO TO BYŁO?! To jest pytanie, które po dzisiejszym meczu pomiędzy Widzewem Łódź a Resovią zadaje sobie każdy kibic czerwono-biało-czerwonych. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia już po trzech minutach przegrywali, próbowali jakoś odrobić straty, ale jeszcze przed przerwą dostali drugi cios. Po przerwie goście zadali dwa kolejne i ostatecznie wygrali aż 4:1! Wciąż aktualny wicelider tabeli I ligi znów nie ma niczego w swoich rękach – i musi liczyć na to, że jutro potknie się Arka Gdynia.
W porównaniu do derbowego pojedynku przy al. Unii, opiekun łodzian dokonał w wyjściowej jedenastce jednej zmiany. Po krótkiej przerwie spowodowanej urazem, do pełnej dyspozycji wrócił Patryk Lipski, więc mógł zameldować się w podstawowym składzie i stworzyć środek pola z Dominikiem Kunem. W związku z tym, do tyłu przesunięty został Patryk Stępiński, a na ławkę powędrował Paweł Zieliński. Wśród graczy rezerwowych znalazł się także inny rekonwalescent, Przemysław Kita. Na ani jedną roszadę nie zdecydował się zaś prowadzący rzeszowian Dawid Kroczek. Resovia zaczęła w tym samym zestawieniu, co z Arką Gdynia.
Chyba nikt nie mógł się spodziewać tego, jak rozpocznie się to spotkanie, gdyż już w… trzeciej minucie wynik otworzyli goście. Najpierw piłkę na róg wybił Fabio Nunes, z niego dokładnie dośrodkował Kamil Antonik, a – przy sporej bierności obrońców – piłkę do siatki wpakował Dawid Kubowicz. Ekipa z Podkarpacia doznała przy tym straty, bo kontuzji doznał inny z defensorów, Aleksander Komor. Bardzo szybko jego miejsce zajął Rafał Mikulec. Utrata gola nie podłamała jakoś specjalnie widzewiaków, którzy prowadzili grę i szukali swoich okazji do jak najszybszego wyrównania. Aktywny starał się być głównie Karol Danielak. Dwukrotnie dogrywał on w pole karne, lecz czujnie reagowali przeciwnicy. W trzynastej minucie, na strzał z trzydziestego piątego metra zdecydował się Lipski, jednak skierował futbolówkę obok bramki.
Po kwadransie, bardzo dobrą okazję miał Pawłowski, który wyszedł na wolne pole po stracie jednego z rywali. Skrzydłowy zdecydowanie za długo zwlekał z dograniem do niepilnowanego Kristoffera Normanna Hansena, pozwalając obrońcy na zablokowanie podania. Po chwili i rzucie rożnym, w polu karnym z piłką znalazł się także Nunes, jednak uderzył wprost w ręce Branislava Pindrocha. W 23. minucie bliski powodzenia był Pawłowski, który przymierzył z dystansu i obił słupek. Dwukrotnie w polu karnym był też Ernest Terpiłowski. Najpierw zbyt mocno się wygonił i nie miał miejsca, aby uderzyć, a po chwili jego próbę zablokował obrońca.
Wynik nie chciał drgnąć do 31. minuty. Niestety, nie zrobił tego w stronę, w którą się wszyscy spodziewaliśmy. Prowadzący zawody Łukasz Szczech podyktował rzut wolny na dwudziestym piątym metrze. Bartosz Jaroch wyłożył piłkę Bartłomiejowi Wasilukowi, ten huknął, zaś futbolówka – odbita jeszcze od obrońcy – kompletnie zmyliła Henricha Ravasa. Po tym golu czerwono-biało-czerwoni nie atakowali już tak groźnie, jak wcześniej. Dwie najlepsze okazje mieli po rzutach wolnych. Najpierw prosto w mur przycelował Pawłowski, po chwili tuż obok słupka strzelił z kolei Lipski. Do ostatniego gwizdka sędziego nic się niestety nie zmieniło. Widzew przegrywał z Resovią dwiema bramkami – i był naprawdę w bardzo dużych opałach.
Do drugiej połowy gospodarze przystąpili bez zmian. Podopieczni trenera Niedźwiedzia rzucili się do ataku, bo nic innego im nie pozostawało. Niestety, bardzo szczelnie ustawiona obrona Resovii uniemożliwiała im stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia w polu karnym. Z dystansu szczęścia spróbował Danielak, ale skierował futbolówkę obok słupka. I znów, tak samo, jak w pierwszej części – gdy zaczynało pachnieć bramką dla łodzian, do siatki trafili rzeszowianie… Fatalny błąd popełnił Martin Kreuzrigler, do tego Nunes nie zdołał wybić piłki z szesnastki. Wykorzystał to Mikulec i podwyższył prowadzenie. Szkoleniowiec drużyny z al. Piłsudskiego od razu zareagował, wpuszczając do gry Juliusza Letniowskiego oraz Daniela Villanuevę.
Czy to cokolwiek zmieniło? Niestety, kompletnie nic. Widzewiacy atakowali, a kolejnego gola strzeliła Resovia. Po godzinie gry, sam na sam z Ravasem wyszedł Paweł Wojciechowski. Doświadczony napastnik przegrał pierwszy pojedynek, jednak odzyskał piłkę i przy drugim nie dał już Słowakowi szans. U gości pojawiło się trzech nowych zawodników, w tym Damian Hilbrycht. I to on, po kolejnym katastrofalnym zachowaniu defensywy, uderzył na 5:0. Całe szczęście, po analizie VAR prowadzący zawody pan Łukasz Szczech dopatrzył się zagrania ręką i tej bramki nie uznał. W międzyczasie, chcąc jakoś uszczelnić defensywę, trener zastąpił, rozgrywającego dzisiaj po prostu tragiczne zawody Kreuzrieglera, Krystianem Nowakiem.
W ostatnim kwadransie czerwono-biało-czerwoni starali szukać jakichkolwiek szans, by strzelić przynajmniej honorowego gola. Znakomitą miał Danielak, ale nawet z kilku metrów nie był w stanie pokonać Pindrocha. Z dystansu szczęścia poszukał także Nowak – zrobił to również nieskutecznie. Na niespełna dziesięć minut przed końcem meczu, na murawie pojawili się też Zieliński i Radosław Gołębiowski. Ten drugi wykonywał rzut wolny na dwudziestym piątym metrze, fatalnie przestrzelając. Wprost w ręce Pindrocha przymierzył z kolei Letniowski. Już w doliczonym czasie gry, Widzew zdołał zdobyć honorową bramkę, gdy z bliska głową uderzył Pawłowski. Na tym się skończyło i łodzianie zostali rozgromieni na własnym stadionie przez Resovię. Podopieczni trenera Niedźwiedzia wciąż plasują się na drugim miejscu w tabeli I ligi – przynajmniej do jutrzejszego popołudnia, kiedy to wyprzedzić będzie ich mogła Arka. Widzewiacy swoje następne spotkanie zagrają za osiem dni, na wyjeździe z Miedzią Legnica.
Widzew Łódź – Resovia 1:4 (0:2)
90+1′ Pawłowski – 3′ Kubowicz, 31′ Wasiluk, 52′ Mikulec, 61′ Wojciechowski
Widzew:
Ravas – Stępiński, Hanousek (81′ Gołębiowski), Kreuzriegler (65′ Nowak) – Danielak, Lipski (81′ Zieliński), Kun, Nunes (56′ Letniowski) – Terpiłowski, Normann Hansen (56′ Villanueva) – Pawłowski
Rezerwowi: Łytwynenko – Dejewski, Karasek, Kita
Resovia:
Pindroch – Jaroch, Kubowicz, Komor (6′ Mikulec, 84′ Rębisz), Adamski – Soljić, Wasiluk – Antonik (62′ Strózik), Mróz (62′ Hilbrycht), Eizenchart – Wojciechowski (62′ Wróbel)
Rezerwowi: Łakota – Krasa, Ostrowski, Pietraszkiewicz
Żółte kartki: Pawłowski, Terpiłowski – Stróżik, Mikulec
Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka)
Widzów: 16 018