Zapomniany bohater tkwi w kibolskiej pamięci

30 stycznia 2015, 16:00 | Autor:

Ciekawe graffiti powstało niedawno w Rogowie. Co ciekawsze, zostało zadedykowane niezwykłej postaci, nieco zapomnianemu żołnierzowi biorącemu udział w walkach podczas II wojny światowej na Wschodzie.

Pomysł na zrobienie pracy upamiętniającej niezwykłe życie niedźwiedzia Wojtka – żołnierza ze stopniem kaprala w Armii generała Andersa powstał w głowie jednego z członków naszej grupy kilkanaście dni temu i spodobał się reszcie. Dodatkowo motywował nas fakt, że co raz częściej słychać o upamiętnianiu Żołnierzy Wyklętych, Cichociemnych czy Powstania Warszawskiego – również wśród kibolskiego społeczeństwa – a o tym niezwykłym bohaterze historia jakby zapomniała. Dla osób, które mają jakiekolwiek wątpliwości co do upamiętniania ‘ jakiegoś tam misia ‘ lub dla tych, którzy o nim nie słyszeli zdań kilka…



Syryjski niedźwiedź brunatny, w kwietniu 1942 r. trafił do  22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen.  Andersa z którą to jednostką przeszedł cały szlak bojowy: z Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch, a po demobilizacji do Szkocji. Szybko awansował na pełnoprawnego żołnierza. W jednostce nadano mu stopień kaprala. Brał udział w bitwie o Monte Cassino. Pomagał pozostałym żołnierzom w noszeniu ciężkich skrzyń z amunicją artyleryjską i nigdy nie zdarzyło mu się żadnej upuścić. Od tamtej pory symbolem 22 Kompanii stał się niedźwiedź z pociskiem w łapach. Odznaka taka pojawiła się na samochodach wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy. Jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie. Nie stronił też od papierosów. Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Uwielbiał jazdę wojskowymi ciężarówkami – w szoferce, a czasami na pace, czym wzbudzał sporą sensację na drodze. Lubił też zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem. Po demobilizacji w listopadzie 1947 r. Wojtek został oddany do edynburskiego zoo, gdzie spędził ostatnie dni swego życia. Odwiedzali go dziennikarze i żołnierze. Stał się powszechnie znanym człowiekiem lokalnej społeczności.”

Nie zamierzamy poprzestać na upamiętnieniu Niedźwiedzia Wojtka tylko poprzez zrobienie muralu na jego cześć. Jest kilka pomysłów na propagowanie tej niesamowitej historii więc wszystko w naszych rękach. Mamy też nadzieję, że nasza świeżo powstała praca oraz ten artykuł będzie impulsem dla całego naszego środowiska kibicowsko patriotycznego żeby więcej uwagi poświęcić temu niezwykłemu bohaterowi, a przede wszystkim pamiętać o nim.

Z pozdrowieniami od fan clubu Widzewa z Rogowa. Dziękujemy za pomoc dla malarzy z grupy Niechciani Nielubiani !

Nieliczni Fanatyczni ‘ 08