Zmiany w kierownictwie klubu za kilka tygodni?

Od 1 stycznia 2019 roku władzę w klubie sprawuje tymczasowy zarząd. Po rezygnacji Przemysława Klementowskiego osobą pełniącą obowiązki prezesa został Remigiusz Brzeziński, ale sytuacja ta nie powinna potrwać długo.

Poszukiwania nowego prezesa rozpoczęły się miesiąc temu. Wiele nazwisk kandydatów przedostało się do mediów. Niektóre z nich, jak Jerzy Engel czy Radosław Michalski były wyssane z palca, ale kilku faktycznie było (lub nadal jest) branych pod uwagę. Najlepszą opcją wydaje się być kandydatura Martyny Pajączek. Była prezes Miedzi Legnica, a dziś szefowa stowarzyszenia Piłkarska Pierwsza Liga, ma jednak zobowiązania zawodowe, które będzie mogła zakończyć dopiero późną wiosną.

Ten fakt może sprawić, że w Widzewie zdecydują się na inną osobę. Mówiło się o rozmowach z Robertem Sadowskim i Adamem Pustelnikiem. Gdyby faktycznie postawiono na jednego z nich, mógłby on objąć posadę od razu. To duży plus, bowiem w niedawnym komunikacie rady nadzorczej zaznaczono, że Brzeziński ma kierować klubem najpóźniej do końca lutego, a Dawid Lambrecht pozostać w zarządzie do końca stycznia. Gołym okiem widać, że potrzeba stabilizacji.

Przy Piłsudskiego zdają sobie z tego sprawę. Aby nikt nie zarzucił działaczom nepotyzmu, do poszukiwań zaangażowano dodatkowo firmę zewnętrzną. To na jej adres chętni mogą składać swoje CV. Ogłoszenie pojawiło się nawet na znanym portalu dla osób szukających pracy. Ile zgłoszeń dotarło od kandydatów do tej pory, klub nie ujawnia.

Trwają poszukiwania nie tylko prezesa. W Widzewie ma zostać zatrudniony także dyrektor sportowy, który przejmie obowiązki od działającego od pół roku charytatywnie Mirosława Leczczyńskiego. „Pracujemy nad zatrudnieniem ludzi na poszczególne stanowiska, według zbudowanej struktury. Myślę, że ten proces może potrwać jeszcze kilka tygodni. Jak wiadomo, poszukujemy m.in. stałego prezesa klubu oraz dyrektora sportowego” – mówił na antenie TV Toya nowy wiceprezes Piotr Szor.