M. Płuska: „Przed nami jeszcze dużo pracy”

13 lutego 2016, 17:59 | Autor:

Marcin_Płuska

Widzewiacy przełamali złą passę i pewnie pokonali w sparingu KS Kutno. Mimo czterobramkowego zwycięstwa Marcin Płuska nie tryskał po ostatnim gwizdku zbytnim optymizmem. Konsekwentnie odkreślał, że wyniki gier kontrolnych są sprawą drugorzędną.

Płuska narzekał, że jego drużyna poza niezłymi akcjami, miała też przestoje w grze. „Nie jestem do końca zadowolony z tej gry. Mieliśmy dobre fragmenty, ale były też i słabe. Kogo bym wyróżnił? Na przyzwoitym poziomie na pewno zagrał Mariusz Zawodziński. Podobać mógł się też występ Kamila Tlagi, który zaliczył bardzo dobre spotkanie. Na pewno jednak przed nami jeszcze dużo pracy” – podsumował.

Wśród zgromadzonych widzów nie brakowało opinii, że na miano piłkarza meczu zasłużył jednak nie wymieniony przez trenera Kamil Bartosiewicz. „Bartosiewicz też pozytywnie. Każdy z tych zawodników walczy o miejsce w pierwszym składzie. To, czy będzie grać Bartosiewicz, Strus czy np. Budka dopiero się okaże. Mamy jeszcze dużo czasu. Możdżonka widzę w środku pola. Albo będzie występował na pozycji numer 8 albo za napastnikiem. Lub za dwoma napastnikami” – powiedział.

Trener RTS potwierdził, że w najbliższym czasie zespół ćwiczyć będzie już z mniejszymi obciążeniami. „Ten tydzień był jeszcze w miarę intensywny. Teraz będziemy powoli schodzić z obciążeń. Biegania i pracy nad siłą powinno być już mniej. Po powrocie z obozu będziemy chcieli zacząć trenować już na boiskach z naturalną nawierzchnią. Liczę, że Zarząd stanie w tej sprawie na wysokości zadania. Na takiej sztucznej murawie mięśnie piłkarzy zachowują się inaczej, niż na naturalnej” – mówił Płuska.

Na koniec szkoleniowiec zdobył się na kilka uśmiechów i uspokoił dziennikarzy, pytających o słabą skuteczność napastników Widzewa. „Cieszy, że stworzyliśmy sobie dziś dużo sytuacji. Wynik mogliśmy otworzyć już w 3. minucie. To, że napastnicy na razie nie strzelają mnie nie martwi. Będziemy jeszcze pracowali nad finalizacją akcji. Mamy na to dużo czasu. Mamy Bonadarę i Kowalczyka, którzy dadzą tą jakość. Jednak jeśli trafi się ktoś ciekawy, to weźmiemy jeszcze jednego napastnika” – zakończył.