Relacja z boiska: Widzew Łódź – GKS Tychy 1:1 (0:1)

22 sierpnia 2014, 20:57 | Autor:

 Widzew_GKSTychy

W meczu 4 kolejki I ligi Widzew zremisował w Łodzi z GKS-em Tychy 1:1 (0:1). Bramkę dla tyszan zdobył eks-widzewiak, Maciej Kowalczyk w 21 minucie meczu a wyrównał w 95 minucie najlepszy na placu Marcin Kozłowski.

Od początku inicjatywę przejęli gospodarze, ale w każdej składnej akcji brakowało dokładnego ostatniego podania. Widać było brak ogrania u grającego pierwszy mecz po 4-miesięcznej przerwie Veljko Batrovicia. Oprócz niego w porównaniu do meczu z Sandecją w składzie zaszły 4 zmiany w tym na bramce, do której sztab trenerski desygnował debiutującego Bośniaka Dino Hamzicia. W 17 minucie ładnie z lewej strony dośrodkował Dawid Kwiek, ale Adam Duda strącił piłkę głową metr od lewego słupka bramki Marka Igaza. Jeszcze lepszą okazję po centrze z kolei z lewej strony Bartłomieja Kasprzaka zmarnował 2 minuty później Batrović. Odpowiedź tyszan była natychmiastowa – po błędzie obrońców niepilnowany 10 metrów od bramki znalazł się były widzewiak – Maciej Kowalczyk i strzałem w długi róg nie dał szans Hamziciowi. W 26 minucie mogło być 1:1, ale najpierw Duda zbyt lekko strzelił głową po podaniu Kwieka a chwilę później tyski bramkarz obronił strzał Kasprzaka z 25 metrów. Igaza nie miał też problemów ze strzałem Patryka Stępińskiego w 36 minucie. Chwilę wcześniej odnowiła się kontuzja Batrovicia, który musiał opuścić boisko. Pierwsza połowa zakończyła się więc prowadzeniem gości 1:0.

Po zmianie stron Widzew próbował atakować, ale więcej było podań w bok i do tyłu niż udanych zagrań do przodu. Pierwszą szansę łodzianie stworzyli w 55 minucie a konkretnie Piotr Mroziński, którego mocny strzał poszybował kilkadziesiąt centymetrów nad bramką gości. 3 minuty później na indywidualną akcję zdecydował się najlepszy do tej pory wśród gospodarzy Marcin Kozłowski, którego nieprzepisowo zatrzymał jeden z tyszan. Z rzutu wolnego Kasprzaka nic nie wyszło, podobnie jak z dwóch kolejnych rzutów rożnych wykonywanych przez tego samego zawodnika. W 60 minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Rafał Augustyniak, ale uderzenie było niecelne. Przez następny kwadrans na boisku panował chaos a gra się zaostrzyła. W 75 minucie po rzucie rożnym Mariusza Rybickiego w polu karnym gości powstało olbrzymie zamieszanie, ale nikt nie potrafił uderzyć na tyle silnie, by piłka doszła chociaż w pobliże bramki tyszan. W 84 minucie co prawda Duda minął się z wrzutką Kasprzaka, ale piłka i tak przeszła tuż obok prawego słupka bramki GKS-u. W doliczonym czasie gry Widzew przycisnął jeszcze mocniej, ale nie oddał żadnego celnego strzału na bramkę tyszan i wydawało się, że pierwsza od 10 spotkań porażka na własnym boisku stanie się faktem. Jednak w ostatniej akcji meczu na strzał z rogu pola karnego zdecydował się najlepszy w Widzewie Marcin Kozłowski, który uratował widzewiakom jeden punkt.

Widzew Łódź – GKS Tychy 1:1 (0:1)

0:1 Kowalczyk 21′
1:1 Kozłowski 95′

Widzew:

Hamzic – Stępiński (73′ Wrzesiński), Nowak, Podworny, Kozłowski – Augustyniak, Mroziński – Batrović (42′ Rybicki), Kasprzak, Kwiek (46′ Warchoł) – Duda

Rezerwowi: Krakowiak – Czapliński, Rozwandowicz, Kasperkiewicz

GKS:

Igaz – Grzybek (68′ Otręba), Kozans (65′ Kopczyk), Masternak, Radzewicz – Bukowiec, Zganiacz – Wodecki (69′ Mączyński), Nitkiewicz, Szczęsny – Kowalczyk

Rezerwowi: Misztal – Dymowski, Ruskovsky, Smółka

Żółta kartka: Mroziński 65′, Stępiński 72′ (obaj faule) – Zganiacz 71′ (niesportowe zachowanie), Otręba 88′, Kowalczyk 90′ (obaj faule), Igaz 94′ (gra na czas)

Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn)

Widzów: 4200