J. Niedźwiedź: „Kibice uwierzyli w tę drużynę”

11 grudnia 2021, 08:30 | Autor:

W piątkowy wieczór na kanale klubowej telewizji Widzew TV wyemitowana została pierwsza część magazynu „Piłsudskiego 138”, którego tematyka to podsumowanie rundy jesiennej. Gościem Marcina Tarocińskiego i Jakuba Dyktyńskiego był trener Janusz Niedźwiedź. Jak opiekun czerwono-biało-czerwonych ocenił ostatni okres?

Szkoleniowiec łodzian podkreślił, że była to udana runda, choć i tak miał apetyt na więcej. Ważne było zwłaszcza odbudowanie zaufania kibiców. „Myślę, że cała jesień była pozytywna, zwłaszcza jeżeli chodzi o aspekty kluczowe, takie jak nadanie zespołowi stylu. Według mnie to się udało. Drugie zwycięstwo to fakt, że kibice uwierzyli w tę drużynę, w to, że Widzew może grać ofensywnie i zdobywać dużo bramek, nawet jeśli nie zawsze będzie wygrywał. Gdy spotykałem fanów, to czuć było u nich zadowolenie. Każdy zwraca uwagę na to, że mogło być jeszcze lepiej, chociaż podkreśla, że przed sezonem wziąłby ten wynik w ciemno. Została odbudowana ta więź, nawet w gorszych chwilach czuliśmy duże wsparcie. Tak powinno być zawsze, lecz my chcieliśmy sobie na to zasłużyć. Możemy być zadowoleni z liczby punktów, z liczby strzelonych goli, z awansu do 1/8 finału Pucharu Polski. Jestem jednak ambitnym trenerem i chciałbym więcej. Udało nam się zebrać grupę ludzi, którzy myślą tak samo. Jest satysfakcja, ale nasza ambicja nie pozwala się tym w pełni zadowolić” – zauważył w rozmowie.

Jaki mecz w wykonaniu piłkarzy Widzewa był najlepszy, a jaki najgorszy? „Było kilka meczów, z których mogliśmy być zadowoleni. Dobrze zagraliśmy z GKS czy ze Skrą – i nie mam tu na myśli wyniku, lecz to, że wiele akcji stało na wysokim poziomie. Najbardziej cieszę się nie z tego, że wygrywamy, a z tego, że wygrywamy, bo robimy to, co trenujemy. Do sześćdziesiątej minuty podobało mi się spotkanie z Wisłą, pozytywna była reakcja w Nowym Sączu, chociaż do dziś się zastanawiam, jak mogliśmy tam nie zdobyć trzech punktów. (…) Jeżeli chodzi o słabsze chwile – z Resovią nie robiliśmy tego, co powinniśmy. Mieliśmy atakować przestrzenie, do trzydziestego metra graliśmy płynnie, ale dalej już nie, przez co stworzyliśmy najmniej sytuacji w sezonie. Było jeszcze kilka gorszych fragmentów, czy to krótszych, czy to dłuższych. Chciałbym mieć zawsze kontrolę nad grą, a wtedy kontrola nam się wymykała” – usłyszeliśmy.

Jesienią wielu zawodników zrobiło duży progres. A kto największy? „Patrząc na to, z jakiego punktu startował, a jaki pułap osiągnął później, to zdecydowanie Bartek Guzdek. W Ruchu nie grał, później z niego odszedł, przyjechał do nas nieprzygotowany. To był dla niego przeskok, ale jego progres był olbrzymi. Pamiętając to, co działo się na obozie w Woli Chorzelowskiej, a to, jak wyglądał w lidze, to był największy wystrzał. Wielu zawodników zrobiło jednak bardzo duże postępy. Sporo ludzi mówi o Patryku Stępińskim – przesunięcie go na inną pozycję i dopasowanie jej do jego umiejętności były kluczowe do tego, by tak urósł” – powiedział trener.

Opiekun wicelidera I ligi ocenił też postawę młodzieżowców. „Teraz przyjdzie okres, gdy w największym stopniu będziemy pracowali nad podnoszeniem umiejętności i świadomości. Dużo rozmawialiśmy z młodymi zawodnikami o tym, żeby brali odpowiedzialność za siebie, za drużynę, za wynik. W kadrze mamy ośmiu młodzieżowców, ale na boisku pojawiała się tylko wąska grupa. Nie ukrywam, że oczekiwałem więcej zarówno po Radku Gołębiowskim, jak i po Kacprze Karasku. Wiemy, że Kacper przyszedł z III ligi, więc to był dla niego duży przeskok. Ma spore umiejętności, rozumie grę, zrobił postęp taktyczny. Radek zaczynał zaś z nieco wyższego poziomu. (…) W klubie rozmawiamy na ten temat i niewykluczone, że będziemy chcieli, aby dołączył do nas jeszcze jeden młodzieżowiec do rywalizacji” – mówił w programie.

A na jakie pozycje Widzew będzie szukał zimą wzmocnień? „Jednym z naszych priorytetów jest pozycja środkowego obrońcy. Tak jak już mówiłem, myślimy na pewno o wzmocnieniu rywalizacji wśród młodzieżowców. Wszystko jest i tak kwestią dostępności na rynku. My go sondujemy od dłuższego czasu. Gdy jeszcze trwała runda, myśleliśmy o trzech-czterech pozycjach, ale zależało nam też na tym, aby obecni piłkarze dali nam sygnał, że to nie jest jeszcze moment na to, żeby się rozstawać. Na pewno nie chcemy robić tego, co w wakacje. To będą korekty, lecz takie, które mają nas wznieść poziom wyżej” – zdradził trener Niedźwiedź.

Latem przed drużyną postawiony został cel zajęcia miejsca w szóstce. Czy po udanej rundzie jesiennej coś się w tym aspekcie zmieniło? „Przed sezonem było mądrze powiedziane, że będziemy budować wszystko spokojnie. Letnie zmiany miały na celu to, żeby odbudować struktury w klubie, żeby nastała stabilizacja. Gdy spojrzałem na kadrę Widzewa z 2019 roku, to obecnie w drużynie gra tylko trzech zawodników z niej. Gdzie tu powtarzalność, gdzie wyciąganie wniosków z błędów? Z tego powodu celem było znalezienie się w szóstce, żeby zagrać w barażach, a za rok powalczyć bezpośrednio o Ekstraklasę, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wszyscy jesteśmy ambitni, naszą dobrą grą potwierdziliśmy, że to może być już ten sezon. Nie dajemy się jednak zwariować, nie idziemy w skrajności, nie mówimy, że Ekstraklasa albo śmierć, bo znowu zacznie się to, co było wcześniej. Potrzeba spokojnej głowy, systematycznej pracy i wzmocnienia zespołu zimą. Wiosną zobaczymy zaś, na co nas będzie stać. Nie mówmy, że musimy coś zrobić, tylko po prostu to zróbmy” – zakończył szkoleniowiec.

Subskrybuj
Powiadom o
19 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
19
0
Would love your thoughts, please comment.x