J. Niedźwiedź: „Nigdy nie zwątpiłem w tę drużynę”

23 maja 2022, 13:55 | Autor:

W poniedziałek, na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM, wyemitowana została audycja, która podsumowała zarówno wczorajszy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, jak i cały sezon, zakończony awansem graczy Widzewa Łódź do Ekstraklasy. Na pytania o ten długi okres odpowiadał trener Janusz Niedźwiedź. O czym mówił?

Szkoleniowiec łodzian zaznaczył, że awans zdobyty w takich okolicznościach był spełnieniem jego marzeń. „Myślę, że gdyby ktoś napisał scenariusz i miał to być właśnie idealny scenariusz, to lepiej nie można było sobie tego wyobrazić. Ostatnia kolejka, w której musieliśmy wygrać, żeby awansować. I to zrobiliśmy. Najważniejsze, że na tym stadionie, przed naszymi kibicami, ponieważ to się wryje w pamięć wielu. Ja też będę to pamiętał do końca życia” – usłyszeliśmy.

Latem trener Niedźwiedź zbudował tę drużynę praktycznie od zera. W jaki sposób przekonał zawodników do swojej wizji? „Trzeba było być realistą, patrzeć na to, że to jest nowa drużyna, w której zaszło wiele różnych zmian. Zastałem wówczas dwudziestu zawodników, ale oprócz personaliów, trzeba było na nowo stworzyć ten zespół, sprawić, żeby chciał pracować ze sobą, podążać za ideą trenera. Kiedy do drużyny wchodzi nowy trener, musi zaproponować coś, co natchnie piłkarzy, pozwoli uwierzyć. To było kluczowe w tamtym momencie” – wyjawił w radiu.

Czy opiekun Widzewa miał w trakcie sezonu chwile zwątpienia? „Nigdy nie zwątpiłem w tę drużynę. Jako trener zawsze wierzę do końca, wierzę w pracę, którą wykonujemy jako sztab, wierzę w tych zawodników. To się nie zmieniło, ani po tym, jak wygraliśmy derby i wszyscy byli hurraoptymistami, ani kilka dni później, kiedy przegraliśmy z Resovią i wszyscy nas grzebali. Wierzyłem, bo widziałem, jak ciężko pracowaliśmy przez te ostatnie miesiące, żeby dojść do tego momentu. W ostatnim meczu wszyscy mówili o presji, ale ja tak tego nie traktowałem. Traktowałem to jako nagrodę, to był najważniejszy mecz mojego życia. Stąd moje wzruszenie. To był piękny moment, a ten scenariusz może posłużyć za dobry serial” – podkreślił w audycji.

Trudnych momentów jednak wcale nie brakowało. „W każdym sezonie są trudne momenty, ale wiedzieliśmy, że musimy przejść przez nie drogą, jaką kroczymy, naszą konsekwentną pracą. Już na naszej pierwszej odprawie powiedziałem, że chcemy grać w piłkę, mamy być odważni w swoich decyzjach. Kluczowe było to, żeby drużyna podążyła za tą ideą i w nią uwierzyła. Aby tak było, zawodnicy muszą czuć, że się rozwijają, idą do przodu, grają inaczej niż do tej pory. W ich poczynaniach musi być konsekwencja, ale też radość. Już jesienią było wiele trudnych momentów, urazów kluczowych piłkarzy. Musieliśmy wyjść z tego obronną ręką. Na wiosnę ta sytuacja była trudna zwłaszcza wtedy, kiedy dwaj bramkarze złapali kontuzje, lecz ja zawsze staram się przekuć coś złego w coś dobrego. Taki dodatkowy bodziec jest możliwością i szansą dla innych graczy – okazją do tego, aby zbudować silne więzi w zespole” – dowiedzieliśmy się.

Czego trener Niedźwiedź żałuje najbardziej? „W tej rundzie najbardziej żałuję chyba meczu z Koroną, bo graliśmy w nim jak natchnieni, ofensywnie, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, a przegraliśmy. Żałuję również spotkania ze Skrą, które mieliśmy pod zupełną kontrolą, a druga bramka to więcej przypadku niż zaplanowanego działania. Przed tym jednak też powinniśmy umieć się obronić. Potrzebne było to cierpienie, by wyciągnąć wnioski. Te wszystkie przegrane spotkania pchnęły nas do tego, żeby zagrać jaki mecz, jak wczoraj. Jak na rangę i stawkę dla obu zespołów, to spotkanie stało na naprawdę wysokim poziomie” – powiedział szkoleniowiec.

Latem w drużynie dojdzie do wielu przemeblowań. Niektórzy piłkarze przyjdą, zaś inni odejdą. Prace nad tym trwają już od dawna. „Prace trwają od wielu miesięcy. Co tydzień rozmawiamy o tym, kto nam rośnie, kto daje nam to, co chcemy, a kto nie. W trakcie rundy to się zmienia. Zostawiamy sobie furtkę, bo ktoś może złapać formę na kilka meczów przed końcem, dać korzyści i wytrzymać mentalnie, a dzięki temu wywalczyć sobie miejsce. Po przedłużeniu tych pierwszych umów, chcieliśmy uciąć wszelkie spekulacje. Daliśmy drużynie jasny sygnał, że teraz pracujemy, idziemy razem do końca sezonu, a jeżeli wywalczymy to, co będziemy chcieli, to porozmawiamy. W każdym zespole zachodzą zmiany, to jest naturalny proces. Jak duże to będą zmiany, poczekajmy jeszcze chwilę. Teraz dla nas zaczyna się najbardziej wytężony okres pracy, kiedy to będziemy oglądać tę kadrę, zawodników, rozmawiać z nimi” – zdradził opiekun.

A z jakim nastawieniem Widzew przystąpi do nowego sezonu? „Jakikolwiek beniaminek nie znajdzie się w Ekstraklasie, to słyszy się, że podstawowym celem było utrzymanie. Oczywiście, było wiele przypadków, gdy drużyna od razu spadała, ale z drugiej strony są choćby Radomiak czy Warta. My też chcielibyśmy być w takim miejscu. Ja chcę przede wszystkim, żeby Widzew wniósł do tej ligi nową świeżość, pokazał siebie tak samo, jak miało to miejsce w I lidze. Pewne rzeczy będziemy korygować pod ten wyższy poziom, ale wejdziemy do Ekstraklasy z podniesionym czołem, walcząc o swoje. Zobaczymy, co się wydarzy w pierwszych dziesięciu kolejkach. Oczywiście, pewne rzeczy się na pewno nie zmienią – będziemy skupiać się tylko na najbliższym meczu, zawsze walczyć o zwycięstwo, nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość. Nie będziemy chcieli ciułać punktów, tylko po prostu punktować” – zakończył trener Niedźwiedź.

Subskrybuj
Powiadom o
45 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
45
0
Would love your thoughts, please comment.x