Oficjalnie: Pięciu piłkarzy rozstaje się z Widzewem
23 maja 2022, 19:00 | Autor: KamilPotwierdziły się właśnie poranne doniesienia „Wyborczej”. Jak informuje oficjalna witryna widzew.com, włodarze Widzewa Łódź nie przedłużą wygasających umów z pięcioma graczami. Z klubem z al. Piłsudskiego żegnają się więc Tomasz Dejewski, Przemysław Kita, Mateusz Michalski, Patryk Mucha oraz kapitan – Daniel Tanżyna.
Zdecydowanie najdłużej czerwono-biało-czerwone barwy reprezentował Michalski, który robił to od sezonu 2016/2017, z roczną przerwą na pobyt w Radomiaku Radom. Dwa razy mógł się również cieszyć z awansów: najpierw z III do II ligi, któremu bardzo wydatnie pomógł, zdobywając jedną z bramek w pamiętnym meczu z Sokołem Ostróda, a następnie z I ligi do Ekstraklasy, choć – z uwagi na kontuzję – zwłaszcza w rundzie wiosennej grał mniej. Łącznie zanotował sto pięćdziesiąt dwa spotkania, w których trafiał do siatki w sumie czterdzieści razy.
Przed wiosną sezonu 2019/2020 widzewiakiem został zaś Kita. Od razu stał się on ulubieńcem kibiców – w dużym stopniu przyczynił się zwłaszcza do awansu na zaplecze Ekstraklasy, choć grał tylko jesienią, bo później, po znakomitym pierwszym pół roku, zerwał więzadła krzyżowe. Napastnik nie mógł trenować przez jedenaście miesięcy, a – na domiar złego – później uraz się powtórzył. Piłkarz nie wrócił już do wcześniejszej dyspozycji, ale drugi awans też może zapisać na swoje konto. Jego bilans w łódzkiej ekipie wynosi trzydzieści pięć spotkań oraz pięć trafień.
W tym samym czasie, na al. Piłsudskiego zameldował się też Tanżyna, który błyskawicznie został podstawowym obrońcą drużyny i również pomógł jej w dwóch awansach – do I ligi oraz do Ekstraklasy. Przez większość czasu regularnie pojawiał się na murawie, z czasem doczekał się także opaski kapitańskiej. Niestety dla niego, na początku wiosny tego sezonu doznał kontuzji i resztę zmagań oglądać musiał jedynie z trybun. Jego licznik zatrzymał się na dziewięćdziesięciu dziewięciu meczach i dziewięciu golach. Setnego się natomiast nie doczekał.
Przez dwa sezony w łódzkim klubie grał Mucha. Pomocnik przeniósł się do niego z Górnika Polkowice wraz z trenerem Enkeleidem Dobim i zaliczył świetne pierwsze rozgrywki, po których zainteresowały się nim nawet kluby ze szczebla Ekstraklasy. Kolejne zmagania były dużo mniej udane, a zawodnik był głównie rezerwowym. Już zimą miał opuścić drużynę, ale ostatecznie do niej wrócił – choć na pół roku. Zagrał pięćdziesiąt spotkań i zdobył pięć bramek.
Najkrócej widzewiakiem był Dejewski, ściągnięty na starcie minionego sezonu. O ile jesienią dość regularnie pojawiał się na boisku, to wiosną – wskutek odniesionej kontuzji – zagrał tylko jeden raz, w dodatku przez kilkadziesiąt sekund. W pamięci kibiców najbardziej zapisał się bramką zdobytą w derbach Łodzi – jego jedyną w trakcie dziewiętnastu oficjalnych występów.