M. Dróżdż: „Ani kroku wstecz”
16 sierpnia 2022, 15:20 | Autor: BercikTrzecim uczestnikiem konferencji prasowej poświęconej sytuacji na linii Widzew Łódź – Miejska Arena Kultury i Sportu był Mateusz Dróżdż. Prezes klubu z al. Piłsudskiego, który bezpośrednio zaatakowany został przez miejskich włodarzy, też przedstawił swe stanowisko i złożył kilka deklaracji. O czym konkretnie mówił?
O wejściu na drogę sądową
„Jest mi bardzo przykro, bo nie po to przychodziłem do Widzewa, żeby tłumaczyć się z takich rzeczy i takich absurdalnych filmów, które finał będą miały na drodze sądowej, i to zarówno osoba, która stworzyła film, je rozesłała, jak i wskazała na zawartość tej wiadomości. Nie chcę żadnych pieniędzy, współpracujemy z Fundacją Krwinka, mamy pod opieką dom dziecka. Pieniądze z tego procesu zostaną przekazane do tych dwóch instytucji. Ja ani złotówki z tego nie wezmę.”
O współpracy z miastem
„Od początku sezonu czuję się na tym stadionie jako gość, nie jako gospodarz. Z Michałem bierzemy odpowiedzialność za to, co się dzieje podczas imprezy masowej. Ktoś powie, że to jest błahostka, czyli zbieranie imienia i nazwiska oraz numerów PESEL. Tu nie chodzi o robienie komuś na złość. My w Widzewie kroku wstecz nie zrobimy, tak jak z lożą prezydencką, a że nie wszystkim to odpowiada, to inna sprawa. Ja jestem odbierany jako osoba kontrowersyjna, która nie chce pójść na pewne kompromisy, ale jeśli ma być w Widzewie normalnie, to nie można na nie iść. Dopóki ja tutaj jestem, na sytuacje patologiczne, jakie miały miejsce przy okazji dwóch ostatnich meczów, nie będzie zgody.”
O funkcjonowaniu klubu
„Od jakiegoś miesiąca, z Michałem nie zajmujemy się przede wszystkim sprawami dotyczącymi tego, jak ułożyć strategię sportową czy komercyjną klubu, tylko odpisywaniem różnym instytucjom w różnych sprawach. Jutro będę uczestniczył w Komisji Ligi i będę się tłumaczył choćby z kwestii przebywania Straży Miejskiej na obiekcie. Chciałbym jeszcze raz powiedzieć, że my nie zejdziemy z obranej przez nas drogi, bo Widzew jest niezniszczalny. Może musiał nadejść taki czas, musiał pojawić się taki film, żeby ktoś doszedł do wniosku, że tak dalej nie może być. Nie będzie obrażania mnie, Michała, właściciela czy pracowników. Ani kroku wstecz.”
O transparencie
„To był transparent kibiców GKS Katowice, na którym był napis Shalom. Wziąłem go sobie na pamiątkę po meczu I ligi. Najpierw pokazałem Maćkowi Klimkowi z Canal+ Sport rękawice fanów ŁKS, które zostawili po derbach, potem ten transparent. Może ktoś powie, że jestem nienormalny, że wziąłem to do domu, ale jak przyszedłem do pracy do Widzewa, to nie mieliśmy ludzi, którzy zajmowaliby się tymi sprawami, więc ja wpuszczałem flagi GKS na tamto spotkanie. Ten transparent na początku brzmiał „Salomon trzymaj się”, potem kibice go przerobili i zrobili z niego napis „Shalom”. Nikt jeszcze mnie tak nie zrobił w balona. Znam SLO GKS, więc powiedziałem mu, że biorę sobie tę flagę na pamiątkę, a teraz pokazywałem ją redaktorom Canal+ Sport jako wspomnienie z I ligi.”
O dalszej współpracy z miastem
„Nie wyobrażam sobie dalszej współpracy z panem Worachem, to jest stanowisko nas wszystkich. Ja nie mam przyjemności z tego, że wrzucam do internetu listy skierowane do pani prezydent. Mam kontakt z wiceprezydent Skrzydlewską, połowiczny z Adamem Pustelnikiem. Chciałbym usiąść i porozmawiać na temat tego, jak ten klub ma funkcjonować. Ten film to jest coś niebywałego, a osoby za niego odpowiedzialne powinny ponieść konsekwencje. Nigdy nikogo publicznie nie znieważałem. Doszło do czegoś, co jest niewytłumaczalne.”