Więcej środków na pierwszy zespół. Zostaną przeniesione z akademii
24 maja 2023, 13:56 | Autor: RyanAkademia Widzewa miała być oczkiem w głowie właściciela, a powoli staje się – póki co – piecem do palenia pieniędzy. Takie wnioski płyną w przekazie medialnym, który pojawił się po konferencji Tomasza Stamirowskiego. Ma on przenieść część środków ze szkolenia młodzieży na potrzeby pierwszego zespołu.
Podzielona na cztery bloki akademia ma obecnie pod swoimi skrzydłami drużyny w siedmiu kategoriach wiekowych: U-12, U-13, U-14, U-15, U-16, U-17 oraz U-19. Poza tym w strukturę wchodzi również drużyna rezerw, występująca w IV lidze. Funkcjonowanie ich wszystkich generuje spore koszta, szacowane na kilka milionów złotych rocznie. Mimo to drugi zespół ma problemy z wywalczeniem awansu do III ligi. W poprzednim sezonie zajął czwarte miejsce, a wyprzedziły go Warta Sieradz, RKS Radomsko oraz Omega Kleszczów. Obecnie rezerwy są liderem, z niewielką (dwa punkty) przewagą nad GKS Bełchatów. Szansa na awans jest więc spora, ale do końca rozgrywek pozostało jeszcze sześć kolejek i wiele może się jeszcze wydarzyć. Dodajmy też, że liderami ekipy Patryka Czubaka nie są „młode wilki”, pukające do drzwi poważnego futbolu, ale wiekowi Kamil Tlaga, Maciej Kazimierowicz czy Daniel Mąka.
Przez ostatnie lata akademia nie zrealizowała celu nadrzędnego – nie dostarczyła zawodników do pierwszej drużyny. Debiuty zaliczyli w niej co prawda tacy gracze, jak Adam Dębiński, Filip Zawadzki czy Mateusz Kempski, ale trudno powiedzieć, że prezentują oni odpowiednią jakość piłkarską. Dowodem tego jest fakt, iż w obecnym sezonie cała trójka wychowanków zaliczyła łącznie… 63 minuty. Choć Widzew ma obowiązek wypełnić limit 3000 minut młodzieżowców, by uniknąć kary finansowej, Janusz Niedźwiedź wolał stawiać na młodych zawodników, sprowadzonych do klubu z zewnątrz: Ernesta Terpiłowskiego, Łukasza Zjawińskiego i Jakuba Sypka. Stawianie na absolwentów było marginalne.
Słuchając wypowiedzi Stamirowskiego na wtorkowej konferencji prasowej, można wysnuć wniosek, że główną przeszkodą w bardziej skutecznej pracy klubowej szkółki jest infrastruktura. Boiska na Łodziance są w fatalnym stanie i wymagają natychmiastowej modernizacji. Dochodziło nawet do sytuacji, w których rywale przyjeżdżający do Łodzi rozważali wycofanie się z udziału w meczu ligowym, właśnie ze względu na jakość muraw, zagrażających ich zdrowiu! Aby to zmienić, klub w porozumieniu z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji złożył wniosek o dofinansowanie remontu ośrodka i pieniądze otrzymał. Upłynie jednak trochę czasu, zanim inwestycja zostanie zaprojektowana, a następnie zrealizowana.
Do tego czasu pompowanie kilkumilionowych środków na funkcjonowanie akademii wydaje się być rzeczywiście wydatkiem zbędnym. Dopóki RTS nie będzie dysponował odpowiednią infrastrukturą treningową, szanse na wychowanie klasowych piłkarzy, dających zastrzyk świeżej krwi pierwszemu zespołowi i szansy na sprzedaż do bogatszych klubów, będą zdecydowanie mniejsze. Do takich wniosków doszedł właściciel spółki, o czym na Twitterze pisał Bartłomiej Derdzikowski.
W tajemnicy Ci napiszę, że spora kwota ma teraz przejść z Akademii na pierwszy zespół. Tam idą miliony, a nie ma nawet boiska porządnego. A drugi zespół oparty za seniorach ma problem z wygraniem 4 ligi.
— B.Derdzikowski (@bderdzik) May 23, 2023
Zdaniem dziennikarza „Wyborczej”, część pieniędzy przeznaczanych na działanie akademii ma zostać przesunięta do budżetu „jedynki”. Można się domyślać, że Tomasz Stamirowski ma taki plan do momentu polepszenia się bazy treningowej. Wówczas można spodziewać się zwiększenia nakładów na szkolenie wychowanków, ponieważ większościowy udziałowiec od dawna był zwolennikiem posiadania silnego zaplecza w postaci akademii. Zanim będzie to uzasadnione, środki mają pomóc w transferach bardziej jakościowych piłkarzy do drużyny Niedźwiedzia.