A. Pawelec: „Nie da się tego przeliczyć na pieniądze”

17 września 2016, 16:47 | Autor:

andrzej_pawelec

Obchody 20-lecia awansu do fazy grupowej elitarnej Ligi Mistrzów rozpoczną się oficjalnie o godzinie 17:00. Pierwszym ich etapem będzie otwarcie wystawy w Muzeum Sportu, na której zgromadzono wiele pamiątek związanych z tamtym wydarzeniem. Wcześniej wywiadu udzielił Andrzej Pawelec.

Z ówczesnym prezesem Widzewa w klubowej telewizji rozmawiał Dariusz Postolski. Były działacz RTS opowiadał o kulisach wyeliminowania Broendby Kopenhaga. „Wszystko działo się tak szybko. Muszę przyznać po latach, że po meczu z Broendby przez chwilę nie docierało do mnie, że to my awansowaliśmy. Dopiero, jak zobaczyłem ciszę Duńczyków oraz radość naszej ekipy, zaczęło to do mnie docierać. Szczęśliwie, bo szczęśliwie, ale to my byliśmy w Lidze Mistrzów” – wspominał.

Pawelec przyznał też, że dobrą lekcje futbolu on oraz reszta widzewskich decydentów dostali od Ludwika Sobolewskiego i…Eintrachtu Frankfurt, z którym łódzka drużyna przegrała w pucharach aż 0:9. „Zostaliśmy we Frankfurcie sromotnie ukarani, ale trzeba przypomnieć, że byliśmy wtedy drużyną II-ligową, która była cały czas w budowie. To był zimny prysznic, ale pięć lat później awansowaliśmy do Ligi Mistrzów” – mówił były prezes Widzewa. „Duża była w tym zasługa Ludwika Sobolewskiego, prezesa wszech czasów. On dyskretnie wprowadzał nas w arkana futbolu. Umiał to robić z uśmiechem, z rozwagą. Sprzedawał nam tego bakcyla, a za nim szły sukcesy” – dodawał.

Jeden z architektów awans do Ligi Mistrzów za przełomowy uważa też moment sprowadzenia do klubu Franciszka Smudy. „Wiele się wtedy zmieniło. Wraz z jego przyjściem zmienił się styl drużyny. To był taki nasz widzewski styl. Nie znałem się wtedy aż tak bardzo na piłce, ale podobało mi się, bo wygrywaliśmy. Trener Smuda był potem bliski awansu do Ligi Mistrzów z Wisłą Kraków” – stwierdził Pawelec.

Czy były prezes Widzewa żałuje, że poświęcił na ten sukces tyle środków finansowych? „Oczywiście, że było warto. Budowała się nowa Polska, wszyscy czuli oddech wolności. Sprawy toczyły się inaczej, bo byliśmy spragnieni sukcesu. I to nie tylko widzewiacy, ale cały kraj. Było wtedy na to nas stać, ale nie można takich rzeczy przeliczać na pieniądze. One są niezamienialne na nic!” – podsumował Andrzej Pawelec.