Oceny widzewiaków po meczu z Wisłą

6 kwietnia 2014, 11:10 | Autor:

Widzew_Piłkarze

Na solidną porcję pochwał zasłużyli wczoraj widzewiacy, którzy przełamali dwie ciążące na nich serie: wygrali pierwszy raz od listopada, a także pierwszy raz od blisko 13 lat pokonali Wisłę. Poniżej przedstawiamy nasze subiektywne oceny poszczególnych zawodników, trenera oraz drużyny, jako całości.

Patryk Wolański:
Poza meczem w Chorzowie, w każdym spotkaniu jest silnym punktem drużyny. Wczoraj nie popisywał się efektownymi paradami, ale często ratował Widzew szybkimi wyjściami z bramki, kiedy to zabierał Pawłowi Brożkowi piłkę sprzed nosa. Z meczu na mecz Wolański krzepnie, nabiera doświadczenia i udowadnia, że ma spore papiery na dobrego bramkarza!

Ocena: 8

Patryk Stępiński:
Stępiński zagrał nieco lepiej, jak w Krakowie, ale nadal miał problemy z powrotem do ustawienia. Przez większość meczu Wisła atakowała właśnie jego stroną, jakby tam szukała słabości łodzian. Patryk ustrzegł się jednak poważniejszych błędów, niczego ewidentnie nie zawalił. Docenić należy serce, jakie wkładał w grę, był chyba najczęściej poturbowanym piłkarzem przez rywali.

Ocena: 6

Krystian Nowak:
Dobre zagrania przeplatał ze słabszymi. Był na posterunku, kiedy trzeba było dopaść do Stilica i wybić mu piłkę, ale też powtórzył błąd z Cracovii, kiedy to podał przeciwnikom futbolówkę przed własnym polem karnym. Przy straconej bramce obwiniamy cały blok defensywny, więc krytyka za ustawienie z 57 minuty rozkłada się na kilku piłkarzy.

Ocena: 6

Rafał Augustyniak:
Tym razem to „August” był tym lepszym z pary stoperów. Grał uważnie i z dużym spokojem, ale kiedy trzeba było agresywnie wejść w przeciwnika, robił to z dużą skutecznością. Zawodnicy Wisły, szczególnie Brożek i Stilic, nie mieli z nim łatwo w sobotni wieczór. Na minus błąd przy straconym golu, który – jak wspomnieliśmy – rozkłada się na całą formację.

Ocena: 7

Marcin Kikut:
W pierwszej połowie skupiony był głównie na defensywie, co nie może dziwić, bo Widzew prowadził 1:0. Całkowicie wyłączył z gry Łukasza Gargułę, który groźny był jedynie przy stałych fragmentach. W drugiej połowie Kikut częściej angażował się w ataku, raz posłał świetną piłkę w pole karne, ale Visnakovs i Rybicki do niej nie doszli.
Na minus zachowanie przy golu dla Wisły, gdzie nie wiedział, czy ma atakować Burligę, czy kryć skrzydłowego.

Ocena: 7

Piotr Mroziński:
Po bardzo dobrym meczu w Krakowie utrzymał dyspozycję. Wczoraj „Mrozu” dzielnie rozbijał w środku pola ataki Wisły, do spółki z Kasprzakiem wybił futbol z głowy Stilicowi. Na deser zaserwował nam kapitalną asystę z lewej nogi, po której zwycięskiego gola zdobył Cetnarski. Oby tak dalej!

Ocena: 8


Bartłomiej Kasprzak:

Kolejny świetny występ Bartka, który oprócz mrówczej pracy w środkowej strefie, tak, jak Mroziński, zaliczył wczoraj urodziwą asystę. Podanie do Rybickiego, w gąszczu nóg – pierwsza klasa. Kasprzak wyrasta na świetnego środkowego pomocnika, który umie nie tylko odebrać piłkę (znów miał sporo przechwytów), ale także dobrze rozprowadzić ją do partnerów.

Ocena: 8

Mariusz Rybicki:
Na wysoką ocenę Rybickiego wpływa nie tylko strzelona bramka, druga w tym sezonie, ale także praca, jaką włożył w pomoc kolegom w destrukcji. Pod tym względem skrzydłowy przeszedł ogromną przemianę i nie ma już w jego zachowaniu odpuszczania piłki, czy rywala – atakuje silnym pressingiem, jak cały zespół.

Ocena: 8


Mateusz Cetnarski (piłkarz meczu):

Kapitan wreszcie zagrał tak, jak wszyscy od niego oczekują. Był prawdziwym kreatorem gry, co rusz rzucając świetne piłki do Visnakovsa. Gdyby Łotysz był skuteczniejszy, Cetnarski oprócz zwycięskiej bramki, zaliczyłby także kilka asyst. Na plus dla pomocnika także duże zaangażowanie w grę obronną!
„Cetnar” jest naszym piłkarzem meczu!

Ocena: 9

Marcin Kaczmarek:
Gdyby piłkarze byli nagradzani za poświęcenie i waleczność, Kaczmarek dostałby „Złotą Piłkę”! W sobotę „Kaka” był wszędzie, łatał dziury po kolegach nie raz wybijając piłkę sprzed pola karnego, jak ostatni obrońca. Tym razem nie brał udziału przy strzelonych bramkach, ale jego wkład w mentalną sferę drużyny jest nie do przecenienia.

Ocena: 7

Eduards Visnakovs:
Przykro to pisać, ale „Wiśnia” był wczoraj jednym ze słabszych zawodników. Nie można odmówić mu starań i ambicji, ale wyraźnie widać, że Łotysz jest pod formą. Będąc niemal sam na sam z Miśkiewiczem trafił w bramkarza, a w drugiej połowie mógł dwukrotnie wyjść oko w oko z bramkarzem Wisły, ale brakowało mu przyspieszenia i obrońcy doganiali go bez trudu. Dobrze zachował się jedynie w 86 minucie, ale zabrakło mu szczęścia, bo kozłująca przed pustą bramką piłką minęła poprzeczkę o kilka centymetrów za wysoko.

Ocena: 6


Zmiany

Alex Bruno:
Zastąpił zmęczonego Rybickiego i znów pokazał się z niezłej strony. Mógł strzelić trzecią bramką, ale jego uderzenie z ostrego kąta odbił Miśkiewicz. Z racji korzystnego wyniku rzadziej decydował się na dryblingi, więc nie mógł do końca pokazać swoich największych atutów.

Ocena: 6

Princewill Okachi:
Prince przebywał na placu gry tyko 20 minut, ale i tak zdążył wnieść sporo do drużyny. Jego spokój w środku pola pomagał wybijać z rytmu atakujących wiślaków. Omal nie zaliczył też asysty, gdy po dobrym odbiorze wyłożył piłkę Alexowi Bruno.

Ocena: 7

Veljko Batrovic:
Czarnogórzec wszedł na sam „ogon” zmieniając zmęczonego Kasprzaka. Nie miał więc czasu, by zaistnieć w tym spotkaniu.

Ocena: brak oceny


Trener

Artur Skowronek:
Skowronek wyszedł z założenia, że nie warto zmieniać składu, który tydzień wcześniej zremisował z Cracovią. Przeciwko Wiśle zagrała więc identyczna jedenastka, która nie zawiodła oczekiwań trenera. Zespół pod jego wodzą był bardzo zdyscyplinowany i nastawiony na walkę od pierwszej do ostatniej minuty.
Artur Skowronek dokonał też dobrych zmian: Alex Bruno omal nie strzelił gola, a Okachi wniósł do gry mnóstwo spokoju i rutyny.

Ocena: 8

Drużyna:
W końcu o widzewiakach można napisać, że stanowią drużynę. Było to wczoraj widać jeszcze przed meczem, a zwłaszcza po, kiedy długo wspólnie cieszyli się z trzech punktów. Zalążek kolektywu zaczął objawiać się już w Krakowie, wczoraj scementował się jeszcze bardziej i pozostaje mieć nadzieję, że pomoże to piłkarzom wygrzebać się z dołka. Jeszcze nie jest za późno!
Za mecz z Wisłą, Widzew, jako ogół, zasługuje na pochwały. Co prawda „Biała Gwiazda” jest bez formy, ale to przecież nadal trzecia drużyna ligi ze sporymi ambicjami, nawet mistrzowskimi.

Ocena: 8